Playlist 1

26.11.2013

#85 Niall by Soldier

Chciałam coś napisać innego i nie wiem czy mi dobrze wyszło.
Pomyliłam się na początku i zaczęłam pisać z perspektywy osoby trzeciej i mi sie poprawiać nie chciało XD



Nadszedł długo wyczekiwany dzień twoich osiemnastych urodzin. Szykowałaś imprezę na ponad dwieście osób, w jednym z najbardziej ekskluzywnych klubów w mieście. Twoi rodzice nigdy nie żałowali pieniędzy. Odkąd pamiętasz kupowali ci wszystko czego pragnęłaś. Ale ty tego nie zauważałaś i chciałaś jeszcze więcej. Nie zdawałaś sobie sprawy z tego jak wielką jesteś snobką. Nie widziałaś niczego oprócz czubka własnego nosa.
"Jestem pełnoletnia"- pomyślałaś gdy tylko się obudziłaś. "Wreszcie mogę robić legalnie to, co było nielegalne. Świecie, oto ja, (T.I. i N.) przybywam." Na twojej twarzy pojawił się złowieszczy uśmiech. Chciałaś brać garściami z tego co zakazane, próbować coraz to nowych rzeczy.
Niecałą godzinę po twoim przebudzeniu zadzwonił telefon. Popatrzyłaś na wyświetlacz. "Niall dzwoni . . ." Zwykły kolega. Chodził z tobą do klasy, ale nigdy specjalnie za nim nie przepadałaś. Uważałaś go za człowieka nie wartego uwagi. Może dlatego, że dla wszystkich był taki pomocny, miły, wiele dawał, a nie oczekiwał niczego w zamian. Nie lubiłaś jak wypowiadał się o pieniądzach, o tym że nie są potrzebne do szczęścia. Ale wróćmy do telefonu. Z niechęcią, ale jednak, odebrałaś.

- Najlepszego.! - krzyknął ci wprost do ucha. Odskoczyłaś.
- Taa, dzięki. Coś jeszcze.? - spytałaś opryskliwie. Po co ten chłopak marnował twój cenny czas?
- Chciałem ci tylko życzyć znalezienia właściwej drogi w życiu - odparł wyraźnie zniechęcony. - Uwierz (T.I.), przyda ci się.
- Fajnie, dzięki. Dzisiaj o dwudziestej. Wiem, że przyjdziesz, kto by nie chciał.? - powiedziałaś szybko i rozłączyłaś się.

Poszłaś do łazienki i stanęłaś przed lustrem. Podziwiałaś swój idealny wygląd: pięknie wyeksponowana szyja, wielkie jasnoniebieskie oczy o przenikliwym spojrzeniu, długie, kruczoczarne włosy... nic dodać, nic ująć. Byłaś szczera, prostolinijna, może i wredna, ale tylko dla niektórych. . . Miałaś ogromny talent muzyczny. Grałaś na czterech instrumentach, pięknie śpiewałaś. . . Nie lubiłaś rozmawiać z innymi, a mimo to byłaś popularna.
Nawet nie zdawałaś sobie sprawy z tego, jak wielkie masz szczęście i ile możesz osiągnąć. Może twoje opryskliwe zachowanie wynikało właśnie z niskiego poczucia własnej wartości?

Dzień minął ci bardzo szybko. Może aż za szybko? Zanim się spostrzegłaś, zauważyłaś że jest już po 19. Szybko wskoczyłaś w czarną rozkloszowaną sukienkę i balerinki na niskim obcasie ( nie lubiłaś szpilek, czułaś się w nich jak na szczudłach ) i pojechałaś z rodzicami do klubu. Wszyscy byli już na miejscu. Przywitałaś się z każdym z osobna, pożegnałaś rodziców i wpadłaś w morze wirujących ciał.
Chciałaś zatańczyć z każdą zaproszoną osobą. To było takie postanowienie dla samej siebie. Nie liczyłaś ani osób, ani drinków, których przybywało z każdą chwilą. Po chwili zauważyłaś, z kim tańczysz. Niall. Wydawał ci się inny niż był jeszcze rano gdy z nim rozmawiałaś. Bardziej. . . pociągający.

- A więc mówiłaś, że mnie nie lubisz. - zaśmiał się i zaczął podziwiać twój erotyczny taniec.
- Wcale tak nie mówiłam - odparłaś.

Alkohol mocno zawrócił ci w głowie. Ponoć ludzie po wypiciu paru głębszych robią się szczerzy. Ale ty przecież nie lubiłaś Niall'a. A przynajmniej tak ci się wydawało. Mimo, że starałaś się wmówić sobie, że ten taniec nic dla ciebie nie znaczy, nie mogłaś się odkleić od blondyna.

- Mówiłaś. - zaprzeczył.
- Wiesz, co zrobiłabym teraz najchętniej.?
- Czuję, że zaraz się dowiem. - wyszczerzył się.
- Pocałowałabym cię. . . - przygryzłaś dolną wargę.

Nie musiałaś dwa razy powtarzać. W oka mgnieniu wasze usta połączyły się w namiętnym pocałunku. Nie mogliście się od siebie odkleić. Tak jakby każde z was podświadomie czekało na tą chwilę.

- Możesz coś dla mnie zrobić.? - spytał chłopak.
- Oczywiście, dla ciebie wszystko.
- Zmień się. - odparł po prostu.

Trafił w twój czuły punkt. Bańka mydlana, która osłaniała cię przed resztą świata pękła. Nie wiedziałaś co ze sobą zrobić. Stałaś jak wmurowana w ziemię. Nie słyszałaś już nawet dudniącej muzyki. Po prostu stałaś.

- Wiedziałem, że nie dasz rady - powiedział i odszedł.

Poczułaś się tak, jakby ktoś wbił ci nóż w plecy. Minuty płynęły. Wszechobecne uczucie pustki przybierało na sile. Dotarło do ciebie, że nie jesteś idealna, że musisz wiele zmienić. A potem ktoś krzyknął. Dookoła wrzawa. Nie wiesz co się dzieje. Panikujesz razem z innymi. "O co chodzi.?" pytasz sama siebie. Nie możesz wytrzymać. Chwytasz za ramię przypadkową osobę. Dziewczyna. Zapłakana.

- Co się stało.? - chcesz wiedzieć.
- Zabił się. - wydukała i zaczęła szlochać.
- Kto się zabił.? - poczułaś niewytłumaczony niepokój. - Mów, kto?!
- On. . . Niall - powiedziała i zaczęła wymiotować. Za dużo alkoholu.

"Niall.? Niall się zabił.? Dlaczego.? Przeze mnie.?" - te pytania nie dawały ci spokoju. Biegałaś z kąta w kąt próbując uspokoić innych. Sama jednak byłaś zbyt roztrzęsiona by chociaż jedno słowo otuchy płynące z twoich ust mogło brzmieć wiarygodnie. Z bezsilności zaczęłaś płakać. Nie przejmowałaś się rozmazanym makijażem, po prostu płakałaś. Znalazłaś na ziemi kawałek potłuczonego szkła. Wzięłaś je do ręki i zrobiłaś jedno długie nacięcie wśród nadgarstka. Poczułaś piekący ból, a potem upragnione uczucie ulgi. Zrobiłaś jeszcze jedno, potem jeszcze jedno.Wokół ciebie utworzyła się ogromna kałuża krwi, która co chwilę się powiększała. Zaczęłaś tracić przytomność. . . A potem. . . potem nie było już nic.


Obudziłaś się zlana potem. Miałaś dreszcze, rozgrzane policzki. Starałaś się uspokoić oddech. Już dawno nie miałaś tak okropnego snu. Popatrzyłaś w prawo. Obok ciebie leżał spokojnie śpiący Niall. Odetchnęłaś z ulgą i wtuliłaś się w jego tors. Znów wszystko było w porządku.

4 komentarze: