Playlist 1

30.10.2013

#73 Niall +18 by Solider


Godzina 8:58 am.
Znowu pada. Ehh . . . Jak zwykle. 
Krople deszczu wystukiwały swój rytm na szybie oraz parapecie. 
Uchylone okno sprawiało, że słyszałam to głośniej.
Wstałam.
Oblało mnie zimno.
Chociaż co się dziwić. . . Całą noc było otwarte okno.
Chłodny podmuch wiatru owiał moje szczupłe nogi.
Miałam na sobie praktycznie tylko za dużą koszulkę mojego chłopaka.
Podeszłam do okna.
Chwyciłam klamkę, popchnęłam delikatnie okno i przekręciłam ją.
Teraz było ciszej.
Ulga dla uchu.
Ponownie położyłam się do łóżka.
- Nie śpisz.? - usłyszałam głos Niall'a który jeszcze przed chwilą spał.
- Nie. - odpowiedziałam krótko.
Przybliżył się do mnie.
Podparł się na łokciach.
Podwinął koszulkę którą miałam na sobie do góry.
Przejechał palcem pomiędzy moimi piersiami.
Jego palec jechał poprzez brzuch, pępek, aż do kobiecości.
Delikatnie musnął moje usta.
Gdy poczułam jak Jego palce delikatnie pieszczą moją łechtaczkę przeszły mnie dreszcze.
Przyjemne dreszcze.
Włożył we mnie dwa palce na co ja cicho jęknęłam.
Podobało Mu sie to.
Wyciągnął je ze mnie.
Zdjął ze mnie koszulkę.
Zawisł nade mną.
Wiedziałam czego On oczekuje.
Zdjąłem Jego bokserki.
Przejechałam kilka razy dłonią po Jego penisie.
Gdy przestałam pocierać Jego męskość, chłopak wszedł we mnie.
Tak powoli i delikatnie.
Jakby bał się, że mi coś zrobi.
Poruszał się we mnie tak powoli i delikatnie, ale stanowczo i bez oporów.
Czułam Go całego, tak dokładnie.
Wypełniał mnie całą.
Kochałam to jak On to robi. 
To, jak na mnie działa było po prostu nie do opisania.
Po chwili oboje poczuliśmy, iż za chwilę dojdziemy na szczyt.
Zaczęłam cicho jęczeć, a On cichutko sapał.
Ręką zaczął pieścić moją łechtaczkę, dalej poruszając się we mnie.
Wbiłam paznokcie w pościel.
Po chwili doszliśmy.
Wyszedł ze mnie i położył się obok.
Wtuliła się w Niego.
- Niezła w te klocki jesteś. - powiedział, na co ja się uśmiechnęłam.
- Kocham to z Tobą robić. - stwierdziłam po czym pocałowałam Go, co On odwzajemnił.

26.10.2013

#72 Louis smutny by Solider



Pierwsze imprezy, chlanie na balkonach.
Pierwsze próby z zespołem rockowym.
Pierwsze o życiu poważne rozmowy.
Pierwsze pomysły, co tu dalej robić .
Pierwsze porażki i pierwsze sukcesy .
Pierwsze życiowe prawdziwe stresy .
Pierwsze zazdrości i pierwsze miłości.
Pierwsze pogruchotane kości .
Pierwsze papierosy przy automacie.
Pierwsze pornosy w czyjejś chacie.
Pierwsza śmierć widziana na własne oczy.
Roztrzaskany szybowiec na bloku, 
Samobójczy skok zakochanej pary,
Nie do wiary, religia w baraku na tyłach kościoła,
Bite butelki na zapleczu sklepu ,
Zbierany butapren do słoików,
 Pierwszy w rodzinie drogowy wehikuł. 
 To prawda, minęło już, przecież kilkanaście lat,
Czasu szmat, życia szarej codzienności bat, nagle spadł,
Zabierając w przeszłość tamten świat.
Nie ma ludzi, których tu znałem, którym ufałem, niejedno zawdzięczałem. . .
Nie ma wrogów i nie ma przyjaciół, a każdemu los rożnie odpłacił.
Jedni patrzą się teraz zza krat, kilku już opuściło ten świat.
 Innych zniszczył pieniędzy brak, jeszcze innych zmienił ich smak.
Każdy kamień to inna historia, w brudnej windzie - ja w krótkich spodniach.
 Trzymam kapsle w kolorowych foliach, liczę piętra a głowa jest wolna .
Nie dotyczy mnie nic z tego co teraz,
Żaden hajs ani krotka kariera - w chuj popularnego gościa z okładek. . . .

25.10.2013

#71 Zayn +18 by Solider


Chwyciłam w dłoń chłodne piwo.
Puszka mokra od małych kropelek lekko zmoczyła moje palce.
Usiadłam na kanapie obok miłości mojego życia.
Oboje lubimy tak posiedzieć przed telewizorem z piwem w ręce.
Objął mnie ramieniem. 
Zarzuciłam nogę na nogę odkrywając sporą część moich ud, które kryłam pod białą spódniczką z adidas'a. 
Zauważyłam kątem oka, jak chłopak się uśmiecha.
Odstawiłam piwo na stolik i zmieniłam kanał.
Przeleciałam przez TVN Style, TLC, etc.
Zatrzymałam się na 4fun.tv.
Akurat leciała piosenka Imagine Dragons 'Radioactive' ( poszukaj jej w innych piosenkach powyżej i włącz ).
 Chłopak postawił swoje piwo obok mojego.
Lekko mnie popchnął, tak, abym leżała pod Nim. 
Pocałował mnie namiętnie.
Podobało mi się to.
Powoli zdjął ze mnie czarną bokserkę.
Zrobiłam to samo z Jego koszulką.
Nie przestając całować się odpięłam Jego pasek.
Stanowczym ruchem zdjął moją spódniczkę razem z dolną częścią bielizny.
Szybko zdjął mój stanik i zaczął całować moje piersi.
Przygryzał i ssał sutki.
Chłopak zdjął swoje spodnie.
Przejechał ręką kilka razy po swoim penisie i wszedł we mnie gwałtownie i stanowczo.
Wypełniał mnie całą.
Poruszał się w rytm piosenki Imagine Dragons.
Cicho jęczałam i oddałam Mu się.
Poruszał się w rytmie każdej innej  piosenki.
Moja vagina zwężała się na Jego penisie. 
Teraz krzyczałam Jego imie, przeplatając krzyki z jękami.
Byłam bliska szczytu. Oboje byliśmy.
Po chwili oboje doszliśmy.
- Jesteś wspaniała. - powiedział i wyszedł ze mnie.
- Ty także. - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Dziękuję, że jesteś. - cmoknął mnie w czoło.


W chuj krótki wyszedł. lol

20.10.2013

#70 Niall by Solider

Kontynuacja TEGO IMAGINA :).
Takie specjalnie na zamówienie dla anonima.
Oczywiście - jak już kiedyś pisałam - możecie pisać w komentarzu z kim i jaki chcecie imagin. :).


Obudził mnie dotyk Jego palców na moich plecach.
Przytulał mnie od tyłu.
Słońce które dawno nie było tutaj gościem próbowało się przebić prze żaluzję.
Powoli się obróciłam na plecy.
Jego niebieskie oczy patrzyły się na mnie. 
- Dzień dobry. - powiedział i musnął moje usta swoimi.
- Dzień dobry. - odpowiedziałam, a także się uśmiechnęłam.
Przejechał swoim palcem przez moją szyję, przez zagłębienie pomiędzy piersiami, brzuchem i pępkiem do mojej kobiecości.
Nie miałam nic na sobie co Mu ułatwiło zadanie.
Delikatnie, powoli i bez pośpiechu pieścił moją łechtaczkę.
Miał wzrok wbity w moje tęczówki. 
Rozchyliłam nogi aby dać Mu więcej miejsca do popisu.
Na moją czynność chłopak się cicho zaśmiał pod nosem.
Nachylił się lekko i językiem pieścił moje sutki.
Nagle wbił we mnie dwa palce, na co ja się lekko wzdrygnęłam.
Czułam jak porusza nimi spiralnie.
Wkłada ja i wyciąga.
Tak w kółko.
Robił to dość wolno, ale bardzo stanowczo.
Oddałam Mu się w całej okazałości.
Zaczęłam cicho jęczeć.
Po chwili osiągnęłam szczyt.
Wyciągnął ze mnie palce i oblizał je.
Pocałował mnie prosto w usta. 
Tak bardzo namiętnie, ale delikatnie.
Jak On na mnie działa. . . Jest chodzącą perfekcją.
Ręka wodził po moim brzuchu.
- Kocham Cię. Jestem szczęściarzem, że mam Ciebie. - powiedział, a ja się uśmiechnęłam, a następnie Go pocałowałam.

17.10.2013

#69 Harry +18 by Solider

Chciałabym z całego serca podziękować Wam za te 40 tysięcy wyświetleń.
Na początku ten blog był jedynie zabawą. 
Teraz wiem, ze robię to dla Was :).
Od zawsze chciałam mieć dość popularny blog.
Stało się.
Jestem Wam wdzięczna, że tyle ze Mną jesteście. <3
Specjalnie dla wszystkich Directioners imagin numer 69 z Hazz. <3


 Wchodzę do domu powoli i bez pośpiechu.
Wracając z pracy zmęczona, nawet nie mam siły szybko chodzić. . .
Nikogo nie ma w domu. . . A przynajmniej tak mi się wydaje.
Zdjęłam szpilki i skórzaną kurtkę.
Idę przez salon do sypialni.
Nagle słyszę jakieś kroki. . . Pochodzące z  naszej sypialni.
Obawiałam się najgorszego. . . 
Weszłam po cichu i powoli do sypialni.
Na około łóżka płatki róż, w poszczególnych miejscach świeczki.
Niezwykle romantycznie. Weszłam w głąb sypialni.
Poczułam zimne dłonie na moich biodrach.
Uśmiechnęłam się.
 Stał za Mną.
Czułam Jego oddech na swojej szyi.
Obrócił mnie do siebie.
- To wszystko dla mnie. . .? - byłam pozytywnie zaskoczona.
- Oczywiście. Dzisiaj to ja sprawiam Ci przyjemność. - Musnął moje usta.
Włożył swoją dłoń pod moją jeans'ową spódniczkę.
Delikatnie, ale podniecająco masował moje pośladki.
Odpiął moją spódniczkę, która od razu opadła mi po kostki.
Następnie zdjął moją białą koszulkę w granatowe cieniutkie paseczki.
Ścisnął moje pośladki, a ja przygryzłam dolną wargę.
Zdjęłam z Niego białą koszulkę.
Popchnął mnie na łóżko.
 Pochylił sie nade mną. 
Zdjął ze mnie stanik, który wylądował na podłodze.
Delikatnie całował moje piersi.
Przygryzał moje nabrzmiałe sutki.
Po chwili zjechał z pocałunkami niżej.
Całował mój brzuch i podbrzusze.
Powoli zdjął moje majtki, które znalazły swoje miejsce obok stanika.
Rozchylił swoją dłonią moje nogi.
Składał pocałunki na mojej kobiecości.
Włożył we mnie swój język.
Panetrował mnie językiem.
Następnie językiem pieścił moją łechtaczkę.
Włożył we mnie dwa palce na co ja jęknęłam, co Go niezmiernie rajcowało.
Wkładał je i wyciągał.
Poruszał nimi spiralnie.
Czułam sie niesamowicie.
Było mi tak przyjemnie, jak nigdy. . .
Jak On to robi. . .?
Mistrz.
Już po paru minutach doszłam.
Moje płyny polały się na Jego palce, które oblizał.
- Smakujesz wspaniale. - uśmiechnął się i mnie pocałował zostawiając smak kobiecości na mych ustach.
 

10.10.2013

#68 Niall +18 by Solider


Krzyki. Piski. Mdlenia. Szczęście. Zabawa. Śmiech. 
Ponownie jestem za kulisami koncertów moich czterech przyjaciół i mojego chłopaka - Niall'a.
Często jeżdżę z Nimi w trasę. Dzięki temu nie tracę kontaktu z miłością mego życia.

Za chwilę kolejny koncert.
Pomagam w przygotowywaniu chłopaków, zresztą jak zawsze.
 Nagle poczułam jak Niall łapie mnie za ramie.
- Ja i [T.I.] musimy porozmawiać na osobności. - powiedział do wszystkich, aby nie było, że gdzieś zaginęliśmy.
Pociągnął mnie za ramię i poszedł ciągnąc mnie za sobą.
- Niall. . . Gdzie My idziemy.? - spytałam niepewnie.
- Zobaczysz. - odpowiedział stanowczo.
Po chwili otworzył drzwi od jakiegoś pokoju i kazał mi tam wejść.
Weszłam.
Panował tam półmrok.
Widziałam tam tylko jakiś stolik i obrazy na ścianach.
Pokój wyglądał tak, jakby nikogo tam od bardzo dawna nie było.
Wszedł za Mną.
Zamknął drzwi i przekręcił kluczyk.
Przywarł mnie do ściany i zaczął zachłannie całować moje usta.
Po chwili z pocałunkami zjechał niżej. . . Całował moją szyję i dekold.
Zdjął ze mnie powoli koszulkę, którą rzucił na stół.
Wiedziałam, że to będzie przyjemna rozmowa.
Koszulki już na sobie nie miał, wiec zabrałam się za Jego spodnie.
Rozpięłam guzik i zamek po czym zsunęłam Jego spodnie po kostki.
Złapał mnie za biodra i pociągnął w stronę dużego stolika.
Położył mnie na nim delikatnie, jakby bał się, że mi coś zrobi.
 Zdjął ze mnie spodnie razem z majtkami.
Rozchylił moje uda swoją dłonią.
Znalazł się pomiędzy moim nogami.
Rozpiął mój stanik i zdjął go ze mnie.
Zdjął swoje bokserki. i delikatnie oraz powoli we mnie wszedł.
Jego ruchy były stanowcze, silne, mocne i jakże głębokie.
Cicho jęczałam.
Przyśpieszył swoje ruchy.
Chciałam krzyczeć, ale Niall zatkał mi usta swoimi ustami.
Delikatnie mnie całował.
Po pół godziny oboje doszliśmy.
Szybko się ogarnęliśmy.
- Mmm kocham Cię. - powiedział, a ja tylko Go pocałowałam, co On oczywiście odwzajemnił.
Gdy wróciliśmy do reszty chłopcy zaczęli klaskać i gwizdać.
Zarumieniłam się i przyłożyłam rękę do twarzy próbując to ukryć.
Niall się tylko zaśmiał i pocałował mnie w czoło.
Gdy puścił moją rękę klepnął mnie w pośladki, na co ja spiorunowałam Go wzrokiem.
Po chwili wróciliśmy do swoich zajęć.

Da buum tsss.
Ja chora siedzę w domu a  wszyscy w szkole i nie mam z kim popisać, więc obdarowałam Was imaginem ahaha XD.

9.10.2013

#67 Louis +18 by Solider.

Imagin dla : Sylwii <33333



Ciepły strumień wody pieścił moje nagie ciało.
Żel do mycia ciała koił moje mięśnie, dodając im porządną dawkę energii.
Nagle po moim ciele przeleciał < loool > chłodny podmuch, który po chwili zniknął.
Poczułam ciepło na moich biodrach i ciepły oddech na szyi.
Widziałam kto to. . . 
Obróciłam się w Jego stronę.
Przywarł mnie do ścianki prysznica i zmienił ciepłę wodę na chłodną.
 Uśmiechnął się na widok moich nagich piersi, które po chwili znalazły się w Jego dłoniach.
Delikatnie je ściskał, a ja przymrużyłam oczy i rozkoszowałam się przyjemnością którą mi dawał.
Po około pięciu minutach Jego duże, męskie dłonie zjechały do mojej kobiecości.
Rozsunął dłońmi moje uda, robiąc sobie miejsce.
Ukucnął przede mną.
Miał sto procent dostępu do mnie.
Zbliżył się bardziej do mojej kobiecości i włożył swój język w moją vaginę.
Panetrował moje wnętrze swoim zwinnym językiem, chociaż i tak je bardzo dobrze znał.
Ja cicho jęczałam po czym wplotłam swoje palce w Jego włosy.
Wiedział jak wielką przyjemność mi sprawiał.
Nagle wstał. 
Obrócił mnie Twarzą do ściany i chwycił moje pośladki, po czym pociągnął lekko do siebie, sprawiając iż wypięłam się w stronę chłopaka.
Rozchylił moje pośladki i wszedł we mnie.
Oparłam ręce o mokrą, i jakże zimną ścianę.
Nasze ciała się stykały, a ja co chwilę wykrzykiwałam imię chłopaka. 
Poruszał się tak szybko. . .
Czułam Go całego w sobie.
Wyszedł ze mnie, po czym ponownie wszedł. . . I tak w kółko.
Z każdą sekundą rosło moje podniecenie.
- Lou. . . Szybciej. . .  - wyjęczałam z trudem.
Spełnił moją prośbę - przyśpieszył.
Po niecałych dziesięciu minutach oboje doszliśmy.
Wyszedł ze mnie i obrócił mnie twarzą do siebie.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham, skarbie. - powiedziałam, na co On się uśmiechnął i delikatnie mnie pocałował, co oczywiście odwzajemniłam.
- Dziękuję, za to że jesteś. - powiedział po pocałunku.
Przytuliłam sie do Niego, Jego dłonie lekko ściskały moje pośladki.
Gdy się od siebie oderwaliśmy, brunet sięgnął po moją gąbkę.
Nalał na nią żel do mycia ciała.
Moje piersi stykały się z Jego klatką piersiową.
Przejechał kilka razy po moich plecach gąbką.
Piana spływała po moich nogach, pośladkach i plecach.
Zjechał gąbką na pośladki.
Wykonywał na Nich koliste ruchy, po czym tak samo zajął się moim nogami.
Po chwili obrócił mnie tyłem do siebie.
W ciągu 5 minut byłam cała w pianie.
Upuścił specjalnie gąbkę na podłogę prysznicową.
 Złapał mnie za piersi i mocno ścisnął, na co ja jęknęłam.
Jego dłoń zjechała do mojej vaginy.
Chłopak włożył we mnie trzy palce, które po chwili wyciągnął.
Role sie zamieniły, teraz ja zajęłam się ciałem Lou.
 Woda z prysznica zmyła z Nas pianę, po czym wyszliśmy z kabiny prysznicowej.
Wytarłam się i założyłam majtki i koszulkę Louis'a, a On tylko bokserki.
Podszedł do mnie i objął w talii.
- Kocham Twoje ciało, Twój głos, Twój dotyk, Twój charakter, zachowanie, humorki. Kocham całą Ciebie. - powiedział, po czym zamknął mi usta pocałunkiem. 

8.10.2013

#66 Zayn +18 by Solider

Imagin dla : Oliwii :33.




Huk. Trzask. Głuchy gruchot.
- Jezuu. . . . Znowu zbił jakiś przedmiot. . . - powiedziałam cicho sama do siebie.
Zeszłam do kuchni. 
Akurat wyrzucał ostatnie odłamki szkła do śmieci.
- Szklanka.? - spytałam i oparłam się o framugę.
- Taa. . . - podrapał się po głowie.
- Jejku, znowu.?
- Przypadek. - podszedł do mnie i objął w talii, przyciągając do siebie.- Mrrrau. - zamruczał mi do ucha i przygryzł jego płatek.
Moje nogi oderwały się od podłogi. Mulat wziął mnie na ręce.
Oplotłam nogami Jego biodra.
Poszedł ze Mną na rękach do salonu.
Położył mnie na sofie.
Obdarował moją szyję soczystymi trzema malinkami.
Podobało mi się to.
Odpiął moją sukienkę i zdjął ją ze mnie.
 Nie pierdolił się w tańcu, od razu przeszedł do rzeczy.
Odpiął mój stanik i złapał w swoje duże, silne dłonie moje piersi.
Ugniatał je delikatnie, a na końcu mocno ścisnął, na co ja cichutko jęknęłam.
Rozerwał moje koronkowe majtki które były w zestawie z stanikiem.
- A takie fajne były. . . - powiedziałam, na co On się uśmiechnął.
Jednym liźnięciem przejechał po mojej kobiecości.
Moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.
Odpiął swoje spodnie i zdjął razem z bokserkami oraz zdjął swoją koszulkę.
Powoli i delikatnie we mnie wszedł.
Pochylił się nade mną.
Podparł ręce na sofie na poziomie moich ramion.
Po chwili znacząco przyśpieszył.
Jak zawsze dobijał o mój czuły punkt 'G'.
Czułam Go bardzo dokładnie.
Wbijałam swoje paznokcie w Jego plecy zostawiając czerwone ślady.
Po paru minutach ja doszłam pierwsza, a Zayn tuż po mnie.
- Nie myśl, ze w takie sposób będziesz mnie za każdym razem przepraszać. - zaśmiałam się.
- Jeszcze zobaczymy. - uśmiechnął się.

#65 Zayn +18 by Solider

Imagin dla : Magdy <333.




Kim jest dla mnie Zayn.? Zayn to mój odwieczny przyjaciel.
Poznaliśmy się w czasie x-factor. Bardzo sie ze sobą zżyliśmy.
Szczerze.? Nie widzę świata poza Nim.
Mogę Mu zawsze wszystko powiedzieć, mogę wypłakać Mu się w ramię. . . Jest dla mnie kimś więcej niż Przyjacielem. . . Nie wiem czy to prawdziwe uczucie. . . Ale chyba się w Nim zakochałam . . .
Co ja teraz zrobię.? On widzi we mnie tylko przyjaciółkę, nikogo więcej. . . Jestem tego pewna. 

Właśnie przyszłam do Zayn'a. 
Jest godzina. . . Może 20. . .? 21. . .? Gdzieś tak. . 
Jak zwykle nie musiałam pukać, tylko od razu weszłam do środka. 
Ściągnęłam buty na koturnie i położyłam tam gdzie wszystkie buty, a skórzaną kurtkę zawiesiłam na wieszaku.
Ruszyłam w głąb domu.
Nie musiałam dużo szukać. 
Znalazłam mulata w salonie na kanapie tylko w jeansach. 
- Aż tak Ci gorąco. . .? - spytałam i się uśmiechnęłam.
- Gorąco mi gdy na Ciebie patrzę. - poczułam na sobie Jego palący wzrok.
Zamilkłam.
Podszedł do mnie. Przywarł mnie do ściany.
- Nie wiesz jak długo czekałem aby to zrobić. . .
Poczułam jak Jego usta zachłannie całują moje.
Nie protestowałam. Podobało mi się to.
 Zawiesiłam swoje ręce na Jego karku.
Jego ciało napierało na mnie. 
Jedną ręką opierał się o ścianę, a drugą włożył pod moją koszulkę.
Przerwałam pocałunek pozwalając Mu na ściągnięcie mojej koszulki. 
Gdy się jej pozbył, zdjął moje czerwone rurki z nóg.
- Jesteś piękna. - wyszeptał mi na ucho.
Odpięłam Jego spodnie. Po chwili już ich nie miał na sobie.
Chwycił mnie za uda i wziął na ręce.
Usadził mnie na blacie w kuchni, gdyż tam było najbliżej.
Znajdował się pomiędzy moimi nogami.
Jego ręce znajdowały się na moich biodrach, a moje na Jego karku.
Delikatnie muskał moją szyję, dekold, biust. . .
Odpiął bez problemu mój stanik.
Pieścił moje piersi. Ssał, przygryzał i lizał. 
Przejechał językiem od mojego dekoldu do pępka. 
Rozerwał moje majtki.
Już byłam mokra z podniecenia.
- Ciekawy widok. . . Tak na Ciebie działam.? - spytał dumnie.
- Od zawsze tak na mnie działasz. - odparłam.
Włożył we mnie dwa palce, a ja krzyknęłam.
Dołożył trzeci i czwarty palec.
Wkładał je i wyciągał.
Sprawiało mi to ból. Przyjemny ból.
 Robił to tak niezwykle szybko.
Drugą ręką pieścił moją łechtaczkę.
Po chwili byłam prawie u szczytu.
Jego dłonie były całe mokre.
Wyciągnął je i oblizał je.
Wstałam na równe nogi.
Kucnęłam przed Nim.
Od razu wzięłam do ust jego męskość.
Cicho jęczał. 
Szybko poruszałam głową.
Wplątał swoją rękę w moje włosy i wybił tempo.
Po kilku minutach prawie doszedł.
Prawie, bo nie pozwoliłam, aby na tym się skończyło.
Ponownie posadził mnie na blacie i bez ostrzeżenia gwałtownie we mnie wszedł, a ja głośno pisnęłam.
- Ale jesteś ciasna. - powiedział.
Oddałam Mu sie w całej okazałości.
Wchodził we mnie tak stanowczo i szybko.
Czułam jak jego penis niemal że rozrywa moją pochwę.
Ja taka mała, a On pokaźnych rozmiarów.
Specjalnie wchodził głęboko.
Za każdym razem dobijał do punku 'G'.
Seks z Nim to czysta przyjemność.
Po paru minutach oboje doszliśmy.
Jego sperma rozlała się po moim ciele.
Wyszedł powoli ze mnie. 
Pocałował mnie tak delikatnie, ze ojeju.
Jego język pieścił moje podniebienie.
Gdy jego usta oderwały sie od moich powiedział to na co tyle czekałam.
- Kocham Cię, [T.I.].
- Ja Ciebie też, Zayn.

7.10.2013

#64 Louis Smutny by Solider






"Spieszmy się kochać ludzi,
Tak szybko odchodzą. . ."


Miałem już zupełnie dość swojego życia. 
Codziennie wstawałem z myślą, jak to przyjemnie byłoby, gdybym akurat tego dnia zechciał popełnić samobójstwo. Wtedy wszystkie moje problemy po prostu by zniknęły.
Lubiłem pić. Upijać się do nieprzytomności, tak żeby już nic nie pamiętać, żeby niczym się nie przejmować, żeby chociaż na chwilę zapomnieć o tym cholernym życiu. 
Każdy mój dzień był łudząco podobny do poprzedniego: rano studio, potem jakiś obiad, a wieczorem klub. Rano zazwyczaj budziłem się w zupełnie nieznanym miejscu, a obok mnie leżała jakaś ładna dziewczyna. Szczerze mówiąc, taki styl życia mi odpowiadał. Lubiłem ten stan, kiedy byłem pijany i mogłem robić co mi się żywnie podoba.
Dzisiaj sobota. Tak jak zazwyczaj, wstałem około jedenastej, tyle że tym razem u siebie w domu. Strasznie kręciło mi się w głowie, tak bardzo, że aż nie mogłem spokojnie ustać na nogach. Ale wiedziałem, że zaraz przejdzie.
Zszedłem do kuchni i nalałem sobie do szklanki zimnego mleka. Wypiłem jednym chustem < nie wiem jak to sie pisze poprawnie XD >. Potem, chwiejnym krokiem ruszyłem do salonu. Po drodze potknąłem się o płyty porozrzucane na podłodze, potem o zawinięty dywan, aż w końcu dotarłem na kanapę. Zamknąłem oczy, żeby dać im odpocząć od światła, i przy okazji, niestety, zasnąłem.
Obudziło mnie nerwowe pukanie do drzwi. Powlokłem się do hallu i otworzyłem przybyszowi. Okazało się, że to był Harry. Kiedy zobaczył mnie w tym stanie, to znaczy kompletnie skacowanego, skrzywił się i poklepał po ramieniu mówiąc:

- No Tomlinson, nie popisałeś się.
- Spadaj. . . – wybełkotałem. Język nadal mi się plątał.
- Lou, nie wydziwiaj. Ogarnij się, dzisiaj lecimy do Polski, nie możesz być najebany w trzy dupy.– zniesmaczył się. - No dawaj, masz piętnaście minut na ubranie się i uczesanie.
- Co.? Spadaj Styles, nigdzie nie lecę. – oburzyłem się i zacząłem wypychać go za drzwi.
- Jak to nigdzie nie jedziesz.?! Chyba żartujesz.! Przecież zawsze chciałeś zobaczyć Polskę.! Musisz być kompletnie pijany. . . - odparł i wtargnął do środka.
- No dobra – ustąpiłem. - Poczekaj tu na mnie.
- Nie mam zamiaru się ruszać.

Uśmiechnąłem się do przyjaciela i poszedłem na górę, żeby trochę się ogarnąć. Przemyłem twarz zimną wodą, żeby nadać jej świeżości, korektorem zamalowałem wory pod oczami, ułożyłem włosy. Ubrałem fioletowe rurki i białe polo – nic specjalnego.
Zszedłem z powrotem na dół. Harry porządkował syf w salonie. Nie chciałem żeby robił mi za sprzątaczkę. Podszedłem do niego i wyrwałem mu z rąk płyty, które znów rozsypały się na podłodze.

- Zostaw to. – powiedziałem do niego. - Jedźmy już.
- Chyba nie zostawisz swojego domu w takim stanie.? - zdziwił się i zaczął zbierać śmieci leżące na dywanie.
- Mam to w dupie, jedźmy już. – mruknąłem.
- Tommo, co z tobą. . . ? - spytał i uważnie się mi przyjrzał.
- Nic. – zbyłem go. - Po prostu gorszy dzień.
- Gorszy dzień, mówisz.? Taki jak wczoraj, przedwczoraj i jeszcze wcześniej.?
- Tak Styles, tak.

Harry wzruszył ramionami i wyszedł z domu. Za nim ruszyłem ja. Wsiedliśmy do białego Porsche Niall'a i pojechaliśmy na lotnisko. Liam i Zayn już tam byli. Niall poszedł załatwiać jakieś papiery, Zayn wyszedł na papierosa, a Harry zniknął w tłumie fanek. 
Zostaliśmy tylko ja z Liamem. Wiedziałem, że zaraz zacznie się wykład na temat picia. Powie mi, że nie powinienem, że to tylko mnie niszczy. Słyszałem to już tysiąc razy. Ale mimo to, nie chcę przestać. A może bardziej: nie potrafię przestać.

- Louis.. - zaczął Liam, ale mu przerwałem.
- Wiem, przepraszam.
- Nie może być tak, że ciągle tylko przepraszasz i przepraszasz. Powinieneś coś tym zrobić.
- Liam, wiem – odparłem. - To nie czas na takie rozmowy.
- Masz rację. Za niedługo wylatujemy – przytaknął.

Zostaliśmy odprawieni, a potem wsadzeni do samolotu. Pierwsza klasa. Normalnie. . . To był jeden z niewielu plusów bycia sławnym.
Dolecieliśmy do Polski. 
Wysiedliśmy. 
Od razu mi się tam spodobało. W hallu już czekały na nas rozwrzeszczane fanki. Zajęliśmy się więc rozdawaniem autografów i robieniem sobie zdjęć, a Paula wysłaliśmy, by odebrał nasze walizki.
Wszystkie dziewczyny były zaskakująco śliczne. Szczególnie jedna. Była bardzo nieśmiała i nie chciała przepychać się między innymi, chociaż widać było, że bardzo by chciała z nami porozmawiać. Nie czekałem, tylko podszedłem do Niej i przywitałem się.

- Cześć, jestem Lou. . .
- Tak, wiem. – uśmiechnęła się.
- A ty.?
- [T.I.]. - odparła i popatrzała na mnie swoimi pięknymi oczkami.
 - Ładne. – teraz to ja się uśmiechnąłem.
- Louis. . . dasz mi autograf.?
- Autograf.? - zdziwiłem się. - Ach tak, pewnie, gdzie.?
- Tutaj. – odparła i wskazała na mały czarny notesik w swojej prawej ręce.

„ Dla [T.I.], najwspanialszej i najładniejszej fanki pod słońcem, Lou. xx ” - napisałem, a na samym dole podałem swój numer telefonu. Dziewczyna podziękowała, a potem podeszła do Harry'ego po kolejny autograf.

Aż do dnia koncertu nie mogłem przestać o niej myśleć. Tak mało rozmawialiśmy, tak mało o niej wiem, a chciałbym wiedzieć dużo więcej. Postanowiłem, że znajdę ją na koncercie, choćby stała w najdalszym rzędzie.
Zastanawiałem się, dlaczego nie zadzwoniła.? Może nie miała czasu.? Kto wie.? Spytałem Harry'ego, czy to możliwe żeby zakochać się w kimś po zaledwie minucie rozmowy. Powiedział, że tak, ale to zdarza się bardzo rzadko i na ogół jest nietrwałe. Boże, dlaczego.? Przecież ja chciałem być z tą dziewczyną do końca życia.!

Śpiewaliśmy akurat " Little Things" , kiedy wreszcie ją znalazłem. Stała w trzecim rzędzie od sceny, obok jakiejś piegowatej dziewczyny – pewnie jej przyjaciółki. Podczas całej piosenki patrzyłem tylko na nią.
Tego dnia było mi cholernie niedobrze. Ale to nie z powodu wypitego alkoholu, bo nic nie piłem. Naprawdę, mogę przysiąść na Boga. Ale po prostu czegoś się bałem.

Po koncercie jak najszybciej zbiegłem ze sceny, byleby tylko móc ją zobaczyć. Rozglądałem się na wszystkie strony, ale niestety nigdzie nie mogłem jej znaleźć. Tak jakby wyparowała. Jakieś dziewczyny próbowały mnie zatrzymać, żeby zrobić sobie ze mną zdjęcie. Ominąłem je, a potem zacząłem biec przez ulice, gnany jakimś nieznanym uczuciem.
Znalazłem ją. Leżała nieprzytomna na schodach do jednej z kamienic. Nie mogłem w to uwierzyć. Co się mogło stać? Przecież wyglądała na taką szczęśliwą, zdrową. Uklęknąłem nad jej ciałem i zacząłem płakać. A potem oprzytomniałem. Zadzwoniłem na pogotowie. Przyjechali już po chwili, zaskakująco szybko. Spytałem, czy mogę jechać z nimi. Pozwolili mi.

Umarła. Nie potrafili jej uratować. Nic nie mogli zrobić. Okazało się, że miała guza mózgu. Ten dzień na zawsze zmienił moje życie. Mimo, że znałem ją tak krótko, bardzo cierpiałem. Nadal cierpię. Żałuję, że nie miałem okazji wcześniej z nią porozmawiać. Czuję, że straciłem pewną niepowtarzalną szansę.
Doszło do mnie, że nie potrafię pogodzić się ze stratą innych. Że nie potrafię żyć rzeczywistością.Żyję w przekonaniu, że nie istnieje zło, a to wszystko przez moje ciągłe upijanie się do nieprzytomności. Postanowiłem to zmienić. „Koniec z piciem i imprezami” - powiedziałem sobie. Ciekawe tylko, czy uda mi się tego dotrzymać?
[T.I.], musisz wiedzieć jedno: KOCHAM CIĘ. . .

4.10.2013

#63 Niall smutny by Solider


„Biały proszek dawał mi chwilę ukojenia, rozkoszy. Chociaż na chwilę pozwolił mi opanować skołatane nerwy. Niall. . .To nie tak, że byłam od tego uzależniona, od alkoholu, narkotyków, cięcia się. Nie. . . Robiłam to tylko wtedy kiedy nie miałam już siły walczyć z samą sobą. Zrozum. . . Najpierw Paul postanowił zmyślić ten cały twój związek z Demi, musieliście chodzić przyklejeni do siebie, całować się. Zawsze kiedy pytałeś się czy mi to nie przeszkadza stanowczo zaprzeczałam. Bo co innego miałam powiedzieć.? Żebyś rzucił karierę, swoje wszystkie marzenia, bo twoja dziewczyna czuje się zazdrosna.? Nie mogłam, to byłoby zbyt podłe, egoistyczne. Nie chciałam cię ranić, zasmucać, nie chciałam żebyś prze ze mnie się zamartwiał. Wolałam sam cierpieć niż patrzeć jak robisz to ty. Pewnie teraz myślisz, że zgrywam jakąś wielką bohaterkę, bo najzwyczajniej w świecie nie potrafię przyznać się do moich słabości… Może to prawda, ale jeżeli tak, to tylko po części. Ale nie ważne, przejdźmy dalej. Twoje fanki… Wiem, że to dzięki nim jesteście sławni i to one w głównej mierze przyczyniły się do twojego szczęścia, ale kiedy patrzyłam na to z boku… Niektóre pożerały cię wzrokiem, mówiły jaki jesteś idealny, jak bardzo cię kochają… Wszystkie były o wiele ładniejsze ode mnie. Czułam się wtedy jak powietrze, ale nie miałam żalu za to ani do ciebie ani do tych fanek. Ja przecież też kiedyś byłam jedną z nich. Następna sprawa… Fotoreporterzy. Nie dawali spokoju ani Tobie ani mi. Upamiętniali każda sekundę naszego życia. Nie liczyły się nasze błagalne wręcz prośby (właściwie to tylko moje, ale wypowiadałeś je Ty, ja nie miałam na tyle odwagi) by chociaż na chwil wstrzymali błysk fleszy. Ty byłeś do tego przyzwyczajony, ja nie. Chciałam mieć choć trochę prywatności, nie trafiać codziennie na okładki brukowców, które nie raz zapewniały, że jestem przez Ciebie bita, że się głodzę, że wydaję Twoje ciężko zarobione pieniądze albo, że zdradzam Cię z jednym z członków One Direction. Cały ten spam pochodzący od Twoich fanek. „Nie zasługujesz na niego. Mógłby przecież mieć kogoś lepszego” ,„Pierdolona suko zabiję cię.” ,„Dziwka jebana się znalazła. Mówię wam ludzie! To wszystko jedna wielka pieprzona ustawka!”, „Jesteś z nim tylko dla pieniędzy!” To wszystko byłam jeszcze w stanie znieść. Kocham Cię i wiedziałam, że Ty mnie też. Wiedziałam, że nie popierasz wszystkich wspomnianych prze ze mnie wcześniej punktów, ale nie miałeś nic do gadania, musiałeś codziennie ubierać na twarz sztuczny uśmiech, udawać, że wszystko jest w porządku. Ale najgorszą rzeczą, która zburzyła mój kruchy mur prawie sztucznej już nadziei to Twój romans z gwiazdą porno. Tym razem to nie była żadna ustawka, tylko czysty romans. Pamiętam ten dzień idealnie, pamiętam go tak szczegółowo ten dzień, że mogła bym wyrecytować skład Twoich perfum, które wtedy Ci kupiłam. . . Pamiętam kiedy wracając do domu z kupionym już dla Ciebie upominkiem wróciłam do domu, słysząc jakieś dziwne jęki, skierowałam się do naszej sypialni. I wtedy zobaczyłam WAS w pełnej fazie orgazmu, siedziała na Tobie, a Ty dotykałeś jej piersi. . . Pamiętam dźwięk tłuczonej buteleczki perfum, którą upuściłam pod wpływem TEGO widoku. Tak to się zaczęło. Zaczęłam pić, ćpać, ciąć się, głodzić. Czułam się niekochana i niepotrzebna. Przychodziłeś do domu, wychodziłeś i o by było na tyle. Czasami mnie pocałowałeś. Staczałam się. Wtedy do głowy przyszedł mi pomysł popełnienia samobójstwa. Przecież wszystkim ułatwiłoby to obecną sytuację. Ja nie zaznawałabym już bólu, a Ty mógłbyś już nie udawać. Kiedy feralnego dnia wyszedłeś do studia, pierwsze co zrobiłam kiedy twoja czarna limuzyna zniknęła już z pola widzenia to wyciągnięcie wielkiej butelki wódki, nowiusieńkiej żyletki i cała torebka Marihuanny. Na przemian piłam, cięłam się i wciągałam. . .W końcu po 4 godzinach wylania gorzkich łez, 5 wypitych butelkach, pustej torebce po prochach i zakrwawionej żyletce zaczęłam odpływać. Nagle usłyszałam dźwięk przekręcanych kluczy w zamku drzwi, ale to już mnie nie obchodziło. Co z tego, że leże na samym środku salonu, czyli naprzeciwko wejścia. . .? I tak już za późno. . . Wszedłeś do domu i momentalnie krzyknąłeś:
-KURWA! [T.I.].!
Słyszałam jak biegniesz do mnie, jak mnie całujesz, jak przeklinasz siebie, że do tego dopuściłeś. Słyszałam jak dzwonisz po karetkę. Potem co pamiętam to, gdy głaskałeś mnie po policzku w ambulansie. Następnie urwał mi się film. Po moim przebudzeniu oświadczyłeś, że jadę do kliniki psychiatrycznej, ponoć najlepszej w całej Anglii. Nie wiem po co mnie tu wysłałeś. Teraz cierpię jeszcze bardziej. Kocham Cię, ale straciłam do Ciebie zaufanie, straciłam to poczucie bezpieczeństwa. Mam depresję. . . Wątpię czy w ogóle przeczytasz ten list, ale jeżeli tak to wiedz, że kiedy będę stąd wychodzić nie oczekuje, że po mnie przyjedziesz , podejrzewam, że był to pretekst żeby się mnie pozbyć. Nie wiem co się u Ciebie teraz dzieje, jestem kompletnie odcięta od ,świata, telewizji, Internetu, telefonu, gazet. Pomimo licznych krzywd jakie przez Ciebie doświadczyłam, pamiętaj zawsze będę Cię kochać. To jest moje pożegnanie. -
[T.I.].”
Po przeczytaniu, zwinąłem papier w kulkę. Szybkim krokiem wybiegłem z domu, kierując się do auta. To nie mogło się tak skończyć. . . Jechałem samochodem i nagle usłyszałem głuchy trzask, wybicie szyb z samochodu, uderzenie. 
Ból głowy, kręgosłupa. . . Wszystko mnie zaczęło boleć. Uderzyłem głową o kierownicę, samochód z naprzeciwka tak mocno uderzył, że jego maska była w moim samochodzie. . 
Ból, cierpienie, koszmar. . . Te kilka sekund mnie pozbawiły życia. . .
Już mnie tu nie ma. . . Przepraszam. . .