„Biały proszek dawał mi chwilę ukojenia, rozkoszy. Chociaż na chwilę
pozwolił mi opanować skołatane nerwy. Niall. . .To nie tak, że byłam od
tego uzależniona, od alkoholu, narkotyków, cięcia się. Nie. . . Robiłam to
tylko wtedy kiedy nie miałam już siły walczyć z samą sobą. Zrozum. . .
Najpierw Paul postanowił zmyślić ten cały twój związek z Demi,
musieliście chodzić przyklejeni do siebie, całować się. Zawsze kiedy
pytałeś się czy mi to nie przeszkadza stanowczo zaprzeczałam. Bo co
innego miałam powiedzieć.? Żebyś rzucił karierę, swoje wszystkie
marzenia, bo twoja dziewczyna czuje się zazdrosna.? Nie mogłam, to
byłoby zbyt podłe, egoistyczne. Nie chciałam cię ranić, zasmucać, nie
chciałam żebyś prze ze mnie się zamartwiał. Wolałam sam cierpieć niż
patrzeć jak robisz to ty. Pewnie teraz myślisz, że zgrywam jakąś wielką
bohaterkę, bo najzwyczajniej w świecie nie potrafię przyznać się do
moich słabości… Może to prawda, ale jeżeli tak, to tylko po części. Ale
nie ważne, przejdźmy dalej. Twoje fanki… Wiem, że to dzięki nim
jesteście sławni i to one w głównej mierze przyczyniły się do twojego
szczęścia, ale kiedy patrzyłam na to z boku… Niektóre pożerały cię
wzrokiem, mówiły jaki jesteś idealny, jak bardzo cię kochają… Wszystkie
były o wiele ładniejsze ode mnie. Czułam się wtedy jak powietrze, ale
nie miałam żalu za to ani do ciebie ani do tych fanek. Ja przecież też
kiedyś byłam jedną z nich. Następna sprawa… Fotoreporterzy. Nie dawali
spokoju ani Tobie ani mi. Upamiętniali każda sekundę naszego życia. Nie
liczyły się nasze błagalne wręcz prośby (właściwie to tylko moje, ale
wypowiadałeś je Ty, ja nie miałam na tyle odwagi) by chociaż na chwil
wstrzymali błysk fleszy. Ty byłeś do tego przyzwyczajony, ja nie.
Chciałam mieć choć trochę prywatności, nie trafiać codziennie na okładki
brukowców, które nie raz zapewniały, że jestem przez Ciebie bita, że
się głodzę, że wydaję Twoje ciężko zarobione pieniądze albo, że zdradzam
Cię z jednym z członków One Direction. Cały ten spam pochodzący od
Twoich fanek. „Nie zasługujesz na niego. Mógłby przecież mieć kogoś
lepszego” ,„Pierdolona suko zabiję cię.” ,„Dziwka jebana się znalazła.
Mówię wam ludzie! To wszystko jedna wielka pieprzona ustawka!”, „Jesteś z
nim tylko dla pieniędzy!” To wszystko byłam jeszcze w stanie znieść.
Kocham Cię i wiedziałam, że Ty mnie też. Wiedziałam, że nie popierasz
wszystkich wspomnianych prze ze mnie wcześniej punktów, ale nie miałeś
nic do gadania, musiałeś codziennie ubierać na twarz sztuczny uśmiech,
udawać, że wszystko jest w porządku. Ale najgorszą rzeczą, która
zburzyła mój kruchy mur prawie sztucznej już nadziei to Twój romans z
gwiazdą porno. Tym razem to nie była żadna ustawka, tylko czysty romans.
Pamiętam ten dzień idealnie, pamiętam go tak szczegółowo ten dzień, że
mogła bym wyrecytować skład Twoich perfum, które wtedy Ci kupiłam. . .
Pamiętam kiedy wracając do domu z kupionym już dla Ciebie upominkiem
wróciłam do domu, słysząc jakieś dziwne jęki, skierowałam się do naszej
sypialni. I wtedy zobaczyłam WAS w pełnej fazie orgazmu, siedziała na
Tobie, a Ty dotykałeś jej piersi. . . Pamiętam dźwięk tłuczonej buteleczki
perfum, którą upuściłam pod wpływem TEGO widoku. Tak to się zaczęło.
Zaczęłam pić, ćpać, ciąć się, głodzić. Czułam się niekochana i
niepotrzebna. Przychodziłeś do domu, wychodziłeś i o by było na tyle.
Czasami mnie pocałowałeś. Staczałam się. Wtedy do głowy przyszedł mi
pomysł popełnienia samobójstwa. Przecież wszystkim ułatwiłoby to obecną
sytuację. Ja nie zaznawałabym już bólu, a Ty mógłbyś już nie udawać.
Kiedy feralnego dnia wyszedłeś do studia, pierwsze co zrobiłam kiedy
twoja czarna limuzyna zniknęła już z pola widzenia to wyciągnięcie
wielkiej butelki wódki, nowiusieńkiej żyletki i cała torebka Marihuanny.
Na przemian piłam, cięłam się i wciągałam. . .W końcu po 4 godzinach
wylania gorzkich łez, 5 wypitych butelkach, pustej torebce po prochach i
zakrwawionej żyletce zaczęłam odpływać. Nagle usłyszałam dźwięk
przekręcanych kluczy w zamku drzwi, ale to już mnie nie obchodziło. Co z
tego, że leże na samym środku salonu, czyli naprzeciwko wejścia. . .? I tak
już za późno. . . Wszedłeś do domu i momentalnie krzyknąłeś:
-KURWA! [T.I.].!
Słyszałam jak biegniesz do mnie, jak mnie całujesz, jak przeklinasz siebie, że do tego dopuściłeś. Słyszałam jak dzwonisz po karetkę. Potem co pamiętam to, gdy głaskałeś mnie po policzku w ambulansie. Następnie urwał mi się film. Po moim przebudzeniu oświadczyłeś, że jadę do kliniki psychiatrycznej, ponoć najlepszej w całej Anglii. Nie wiem po co mnie tu wysłałeś. Teraz cierpię jeszcze bardziej. Kocham Cię, ale straciłam do Ciebie zaufanie, straciłam to poczucie bezpieczeństwa. Mam depresję. . . Wątpię czy w ogóle przeczytasz ten list, ale jeżeli tak to wiedz, że kiedy będę stąd wychodzić nie oczekuje, że po mnie przyjedziesz , podejrzewam, że był to pretekst żeby się mnie pozbyć. Nie wiem co się u Ciebie teraz dzieje, jestem kompletnie odcięta od ,świata, telewizji, Internetu, telefonu, gazet. Pomimo licznych krzywd jakie przez Ciebie doświadczyłam, pamiętaj zawsze będę Cię kochać. To jest moje pożegnanie. -
[T.I.].”
Po przeczytaniu, zwinąłem papier w kulkę. Szybkim krokiem wybiegłem z domu, kierując się do auta. To nie mogło się tak skończyć. . . Jechałem samochodem i nagle usłyszałem głuchy trzask, wybicie szyb z samochodu, uderzenie.
-KURWA! [T.I.].!
Słyszałam jak biegniesz do mnie, jak mnie całujesz, jak przeklinasz siebie, że do tego dopuściłeś. Słyszałam jak dzwonisz po karetkę. Potem co pamiętam to, gdy głaskałeś mnie po policzku w ambulansie. Następnie urwał mi się film. Po moim przebudzeniu oświadczyłeś, że jadę do kliniki psychiatrycznej, ponoć najlepszej w całej Anglii. Nie wiem po co mnie tu wysłałeś. Teraz cierpię jeszcze bardziej. Kocham Cię, ale straciłam do Ciebie zaufanie, straciłam to poczucie bezpieczeństwa. Mam depresję. . . Wątpię czy w ogóle przeczytasz ten list, ale jeżeli tak to wiedz, że kiedy będę stąd wychodzić nie oczekuje, że po mnie przyjedziesz , podejrzewam, że był to pretekst żeby się mnie pozbyć. Nie wiem co się u Ciebie teraz dzieje, jestem kompletnie odcięta od ,świata, telewizji, Internetu, telefonu, gazet. Pomimo licznych krzywd jakie przez Ciebie doświadczyłam, pamiętaj zawsze będę Cię kochać. To jest moje pożegnanie. -
[T.I.].”
Po przeczytaniu, zwinąłem papier w kulkę. Szybkim krokiem wybiegłem z domu, kierując się do auta. To nie mogło się tak skończyć. . . Jechałem samochodem i nagle usłyszałem głuchy trzask, wybicie szyb z samochodu, uderzenie.
Ból głowy, kręgosłupa. . . Wszystko mnie zaczęło boleć. Uderzyłem głową o kierownicę, samochód z naprzeciwka tak mocno uderzył, że jego maska była w moim samochodzie. .
Ból, cierpienie, koszmar. . . Te kilka sekund mnie pozbawiły życia. . .
Już mnie tu nie ma. . . Przepraszam. . .
Jeju ... to..to jest niesamowite <3
OdpowiedzUsuńZajebiste , piszcie takie dalej , codziennie czekam na nowe *_*
OdpowiedzUsuńNie popłakałam się, jak przy innych, ale jest to jeden z najlepszych tego typu, czyli smutnych. Znalazłam kilka błędów gramatycznych, ale nie dużych. Wywołał u mnie stado emocji, których nie poczułam nigdy dotąd.
OdpowiedzUsuń