Playlist 1

4.10.2013

#63 Niall smutny by Solider


„Biały proszek dawał mi chwilę ukojenia, rozkoszy. Chociaż na chwilę pozwolił mi opanować skołatane nerwy. Niall. . .To nie tak, że byłam od tego uzależniona, od alkoholu, narkotyków, cięcia się. Nie. . . Robiłam to tylko wtedy kiedy nie miałam już siły walczyć z samą sobą. Zrozum. . . Najpierw Paul postanowił zmyślić ten cały twój związek z Demi, musieliście chodzić przyklejeni do siebie, całować się. Zawsze kiedy pytałeś się czy mi to nie przeszkadza stanowczo zaprzeczałam. Bo co innego miałam powiedzieć.? Żebyś rzucił karierę, swoje wszystkie marzenia, bo twoja dziewczyna czuje się zazdrosna.? Nie mogłam, to byłoby zbyt podłe, egoistyczne. Nie chciałam cię ranić, zasmucać, nie chciałam żebyś prze ze mnie się zamartwiał. Wolałam sam cierpieć niż patrzeć jak robisz to ty. Pewnie teraz myślisz, że zgrywam jakąś wielką bohaterkę, bo najzwyczajniej w świecie nie potrafię przyznać się do moich słabości… Może to prawda, ale jeżeli tak, to tylko po części. Ale nie ważne, przejdźmy dalej. Twoje fanki… Wiem, że to dzięki nim jesteście sławni i to one w głównej mierze przyczyniły się do twojego szczęścia, ale kiedy patrzyłam na to z boku… Niektóre pożerały cię wzrokiem, mówiły jaki jesteś idealny, jak bardzo cię kochają… Wszystkie były o wiele ładniejsze ode mnie. Czułam się wtedy jak powietrze, ale nie miałam żalu za to ani do ciebie ani do tych fanek. Ja przecież też kiedyś byłam jedną z nich. Następna sprawa… Fotoreporterzy. Nie dawali spokoju ani Tobie ani mi. Upamiętniali każda sekundę naszego życia. Nie liczyły się nasze błagalne wręcz prośby (właściwie to tylko moje, ale wypowiadałeś je Ty, ja nie miałam na tyle odwagi) by chociaż na chwil wstrzymali błysk fleszy. Ty byłeś do tego przyzwyczajony, ja nie. Chciałam mieć choć trochę prywatności, nie trafiać codziennie na okładki brukowców, które nie raz zapewniały, że jestem przez Ciebie bita, że się głodzę, że wydaję Twoje ciężko zarobione pieniądze albo, że zdradzam Cię z jednym z członków One Direction. Cały ten spam pochodzący od Twoich fanek. „Nie zasługujesz na niego. Mógłby przecież mieć kogoś lepszego” ,„Pierdolona suko zabiję cię.” ,„Dziwka jebana się znalazła. Mówię wam ludzie! To wszystko jedna wielka pieprzona ustawka!”, „Jesteś z nim tylko dla pieniędzy!” To wszystko byłam jeszcze w stanie znieść. Kocham Cię i wiedziałam, że Ty mnie też. Wiedziałam, że nie popierasz wszystkich wspomnianych prze ze mnie wcześniej punktów, ale nie miałeś nic do gadania, musiałeś codziennie ubierać na twarz sztuczny uśmiech, udawać, że wszystko jest w porządku. Ale najgorszą rzeczą, która zburzyła mój kruchy mur prawie sztucznej już nadziei to Twój romans z gwiazdą porno. Tym razem to nie była żadna ustawka, tylko czysty romans. Pamiętam ten dzień idealnie, pamiętam go tak szczegółowo ten dzień, że mogła bym wyrecytować skład Twoich perfum, które wtedy Ci kupiłam. . . Pamiętam kiedy wracając do domu z kupionym już dla Ciebie upominkiem wróciłam do domu, słysząc jakieś dziwne jęki, skierowałam się do naszej sypialni. I wtedy zobaczyłam WAS w pełnej fazie orgazmu, siedziała na Tobie, a Ty dotykałeś jej piersi. . . Pamiętam dźwięk tłuczonej buteleczki perfum, którą upuściłam pod wpływem TEGO widoku. Tak to się zaczęło. Zaczęłam pić, ćpać, ciąć się, głodzić. Czułam się niekochana i niepotrzebna. Przychodziłeś do domu, wychodziłeś i o by było na tyle. Czasami mnie pocałowałeś. Staczałam się. Wtedy do głowy przyszedł mi pomysł popełnienia samobójstwa. Przecież wszystkim ułatwiłoby to obecną sytuację. Ja nie zaznawałabym już bólu, a Ty mógłbyś już nie udawać. Kiedy feralnego dnia wyszedłeś do studia, pierwsze co zrobiłam kiedy twoja czarna limuzyna zniknęła już z pola widzenia to wyciągnięcie wielkiej butelki wódki, nowiusieńkiej żyletki i cała torebka Marihuanny. Na przemian piłam, cięłam się i wciągałam. . .W końcu po 4 godzinach wylania gorzkich łez, 5 wypitych butelkach, pustej torebce po prochach i zakrwawionej żyletce zaczęłam odpływać. Nagle usłyszałam dźwięk przekręcanych kluczy w zamku drzwi, ale to już mnie nie obchodziło. Co z tego, że leże na samym środku salonu, czyli naprzeciwko wejścia. . .? I tak już za późno. . . Wszedłeś do domu i momentalnie krzyknąłeś:
-KURWA! [T.I.].!
Słyszałam jak biegniesz do mnie, jak mnie całujesz, jak przeklinasz siebie, że do tego dopuściłeś. Słyszałam jak dzwonisz po karetkę. Potem co pamiętam to, gdy głaskałeś mnie po policzku w ambulansie. Następnie urwał mi się film. Po moim przebudzeniu oświadczyłeś, że jadę do kliniki psychiatrycznej, ponoć najlepszej w całej Anglii. Nie wiem po co mnie tu wysłałeś. Teraz cierpię jeszcze bardziej. Kocham Cię, ale straciłam do Ciebie zaufanie, straciłam to poczucie bezpieczeństwa. Mam depresję. . . Wątpię czy w ogóle przeczytasz ten list, ale jeżeli tak to wiedz, że kiedy będę stąd wychodzić nie oczekuje, że po mnie przyjedziesz , podejrzewam, że był to pretekst żeby się mnie pozbyć. Nie wiem co się u Ciebie teraz dzieje, jestem kompletnie odcięta od ,świata, telewizji, Internetu, telefonu, gazet. Pomimo licznych krzywd jakie przez Ciebie doświadczyłam, pamiętaj zawsze będę Cię kochać. To jest moje pożegnanie. -
[T.I.].”
Po przeczytaniu, zwinąłem papier w kulkę. Szybkim krokiem wybiegłem z domu, kierując się do auta. To nie mogło się tak skończyć. . . Jechałem samochodem i nagle usłyszałem głuchy trzask, wybicie szyb z samochodu, uderzenie. 
Ból głowy, kręgosłupa. . . Wszystko mnie zaczęło boleć. Uderzyłem głową o kierownicę, samochód z naprzeciwka tak mocno uderzył, że jego maska była w moim samochodzie. . 
Ból, cierpienie, koszmar. . . Te kilka sekund mnie pozbawiły życia. . .
Już mnie tu nie ma. . . Przepraszam. . .

3 komentarze:

  1. Jeju ... to..to jest niesamowite <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiste , piszcie takie dalej , codziennie czekam na nowe *_*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie popłakałam się, jak przy innych, ale jest to jeden z najlepszych tego typu, czyli smutnych. Znalazłam kilka błędów gramatycznych, ale nie dużych. Wywołał u mnie stado emocji, których nie poczułam nigdy dotąd.

    OdpowiedzUsuń