Playlist 1

29.11.2013

#86 Zayn smutny by Soldier

 Napisałam to na telefonie, więc przepraszam, jeśli pomieszałam słowa, i wgl.


Była to bardzo wspaniała dziewczyna.
często powtarzał : "Ty moja jedyna".
Bała się najgorszego, że kiedyś ją porzuci.
Nie będzie chciał jej znać - ich czas nigdy nie wróci . . .
Wiedziała, że wtedy życia by nie miała,
Nie dałaby rady. . . 
Za mocno kochała,
Po jakimś czasie nie tak samo było. . .
Zero jego wyznań. . .
Coś się w nim zmieniło. . .
Coraz rzadziej się z nią spotykał
Gdy mówił: "Kocham", lecz wzroku jej unikał.
Przytuliła go mocno,
Mówiła: Kochanie. . .
Nie sadziła, że dziś nastąpi ich pożegnanie. . .
Zaczął mówić coś 
- Wiesz, mam Cię dość.
Ona milczała, tylko łza cichutko po jej policzku spływała.
Mówił, że pokochał inną już.
Nie wiedział, że dziewczynie, właśnie wbijał w serce nóż.
Siedziała sama myśląc o tym c o się stało.
Nie mogła uwierzyć. . . tak ją to zabolało.
Do domu wracać nie chciała. . .
Poszła na skarpę. . . miejsce które tak bardzo lubiła. . .
Miejsce. . . Gdzie wszystkie swe smutki i żale wylewała. . .
Myślała czy teraz jest z tą dziewczyną,
Czy do niej też mówi: "jesteś tą jedyną".
Zranił tak bardzo jej małe serce. . .
Przyrzekła, że nie da się zranić nikomu więcej. . .
Następnego dnia jego ujrzała,
Uśmiechniętego z nią idącego i nagle się zaśmiała,
Wszystkie wspomnienia szybko wracały. . .
I znowu do oczu jej łezki napływały. . .
Poszła do domu.
Sięgnęła do szafki z lekarstwami. . .
Wzięła wszystkie tabletki,
I uciekła trzaskając drzwiami.
Chciała umrzeć w miejscu,
Gdzie kiedyś z Nim była. . .
Poszła na skarpę i własnym oczom nie wierzyła. . .
Słyszała jego piękne wyznania.
Płakała i była już bliska skonania. . .
Mówił: "jej naprawdę nigdy nie kochałem. . ."
To na Ciebie jedyną całe życie czekałem. . .
Tak ją to słowo mocno zabolało.
Upadła na ziemię, nie wiedząc co się stało.
Wyrzucała sobie swoją naiwność. . .
Wierzyła gdy mówił: "to musi być miłość. . ."
Zerwała się nagle i biegła przed siebie.
- Nienawidzę Cię.! Nie wybaczę Ci tego.!
Zabrałaś mi wszystko. . .
Więcej powiedzieć nie zdołała.
Wyjęła tabletki. . .
I jedna za drugą łykała. . .
Krzyknęła tylko:
- Boże wiesz jakie jest moje marzenie. . . Posiedzę, poczekam na jego spełnienie...
Poczuła się senna. . . Co chwilę upadała. . .
Zobaczyła tego, któremu cała się oddała. . .
Próbował wziąć ją na ręce.
- Nie dotykaj mnie nigdy więcej.!
Oczy jej się zamykały. . .
Tylko usta te same słowa powtarzały...
Nigdy mnie nie kochałeś . . . Zbędne nadzieje mi dawałeś. . .
I coraz ciszej i wolniej mówiła. . .
Bo swoje ziemskie życie właśnie kończyła. . .
-Nie zapomnij mnie. . .I tak kocham Cię. . .
Mimo że mnie skrzywdziłeś i życie moje w piekło zmieniłeś. . .
I on zapłakał nagle. . . słysząc Jej wyznanie. . .
Odchodziła powoli. . . nie wiedząc co się stanie. . . 
Czekała na chwilę. . . W której jej serce bić przestanie. . .
On chodził niespokojny, wyrzucając z siebie . . .
Że to przez niego ona chce być teraz w niebie.
Opadło jej ciało . . . serce bić przestało. . .
On gdy to ujrzał rozpędził się, i skacząc ze skarpy zawołał
- Kocham Cię.!
A z jej martwego ciała, po policzku ostatnia łza poleciała. . .


Inaczej sobie ten imagin wyobraziłam. Eh bywa.
Jakoś z dziwnej perspektywy to napisałam. LOL

26.11.2013

#85 Niall by Soldier

Chciałam coś napisać innego i nie wiem czy mi dobrze wyszło.
Pomyliłam się na początku i zaczęłam pisać z perspektywy osoby trzeciej i mi sie poprawiać nie chciało XD



Nadszedł długo wyczekiwany dzień twoich osiemnastych urodzin. Szykowałaś imprezę na ponad dwieście osób, w jednym z najbardziej ekskluzywnych klubów w mieście. Twoi rodzice nigdy nie żałowali pieniędzy. Odkąd pamiętasz kupowali ci wszystko czego pragnęłaś. Ale ty tego nie zauważałaś i chciałaś jeszcze więcej. Nie zdawałaś sobie sprawy z tego jak wielką jesteś snobką. Nie widziałaś niczego oprócz czubka własnego nosa.
"Jestem pełnoletnia"- pomyślałaś gdy tylko się obudziłaś. "Wreszcie mogę robić legalnie to, co było nielegalne. Świecie, oto ja, (T.I. i N.) przybywam." Na twojej twarzy pojawił się złowieszczy uśmiech. Chciałaś brać garściami z tego co zakazane, próbować coraz to nowych rzeczy.
Niecałą godzinę po twoim przebudzeniu zadzwonił telefon. Popatrzyłaś na wyświetlacz. "Niall dzwoni . . ." Zwykły kolega. Chodził z tobą do klasy, ale nigdy specjalnie za nim nie przepadałaś. Uważałaś go za człowieka nie wartego uwagi. Może dlatego, że dla wszystkich był taki pomocny, miły, wiele dawał, a nie oczekiwał niczego w zamian. Nie lubiłaś jak wypowiadał się o pieniądzach, o tym że nie są potrzebne do szczęścia. Ale wróćmy do telefonu. Z niechęcią, ale jednak, odebrałaś.

- Najlepszego.! - krzyknął ci wprost do ucha. Odskoczyłaś.
- Taa, dzięki. Coś jeszcze.? - spytałaś opryskliwie. Po co ten chłopak marnował twój cenny czas?
- Chciałem ci tylko życzyć znalezienia właściwej drogi w życiu - odparł wyraźnie zniechęcony. - Uwierz (T.I.), przyda ci się.
- Fajnie, dzięki. Dzisiaj o dwudziestej. Wiem, że przyjdziesz, kto by nie chciał.? - powiedziałaś szybko i rozłączyłaś się.

Poszłaś do łazienki i stanęłaś przed lustrem. Podziwiałaś swój idealny wygląd: pięknie wyeksponowana szyja, wielkie jasnoniebieskie oczy o przenikliwym spojrzeniu, długie, kruczoczarne włosy... nic dodać, nic ująć. Byłaś szczera, prostolinijna, może i wredna, ale tylko dla niektórych. . . Miałaś ogromny talent muzyczny. Grałaś na czterech instrumentach, pięknie śpiewałaś. . . Nie lubiłaś rozmawiać z innymi, a mimo to byłaś popularna.
Nawet nie zdawałaś sobie sprawy z tego, jak wielkie masz szczęście i ile możesz osiągnąć. Może twoje opryskliwe zachowanie wynikało właśnie z niskiego poczucia własnej wartości?

Dzień minął ci bardzo szybko. Może aż za szybko? Zanim się spostrzegłaś, zauważyłaś że jest już po 19. Szybko wskoczyłaś w czarną rozkloszowaną sukienkę i balerinki na niskim obcasie ( nie lubiłaś szpilek, czułaś się w nich jak na szczudłach ) i pojechałaś z rodzicami do klubu. Wszyscy byli już na miejscu. Przywitałaś się z każdym z osobna, pożegnałaś rodziców i wpadłaś w morze wirujących ciał.
Chciałaś zatańczyć z każdą zaproszoną osobą. To było takie postanowienie dla samej siebie. Nie liczyłaś ani osób, ani drinków, których przybywało z każdą chwilą. Po chwili zauważyłaś, z kim tańczysz. Niall. Wydawał ci się inny niż był jeszcze rano gdy z nim rozmawiałaś. Bardziej. . . pociągający.

- A więc mówiłaś, że mnie nie lubisz. - zaśmiał się i zaczął podziwiać twój erotyczny taniec.
- Wcale tak nie mówiłam - odparłaś.

Alkohol mocno zawrócił ci w głowie. Ponoć ludzie po wypiciu paru głębszych robią się szczerzy. Ale ty przecież nie lubiłaś Niall'a. A przynajmniej tak ci się wydawało. Mimo, że starałaś się wmówić sobie, że ten taniec nic dla ciebie nie znaczy, nie mogłaś się odkleić od blondyna.

- Mówiłaś. - zaprzeczył.
- Wiesz, co zrobiłabym teraz najchętniej.?
- Czuję, że zaraz się dowiem. - wyszczerzył się.
- Pocałowałabym cię. . . - przygryzłaś dolną wargę.

Nie musiałaś dwa razy powtarzać. W oka mgnieniu wasze usta połączyły się w namiętnym pocałunku. Nie mogliście się od siebie odkleić. Tak jakby każde z was podświadomie czekało na tą chwilę.

- Możesz coś dla mnie zrobić.? - spytał chłopak.
- Oczywiście, dla ciebie wszystko.
- Zmień się. - odparł po prostu.

Trafił w twój czuły punkt. Bańka mydlana, która osłaniała cię przed resztą świata pękła. Nie wiedziałaś co ze sobą zrobić. Stałaś jak wmurowana w ziemię. Nie słyszałaś już nawet dudniącej muzyki. Po prostu stałaś.

- Wiedziałem, że nie dasz rady - powiedział i odszedł.

Poczułaś się tak, jakby ktoś wbił ci nóż w plecy. Minuty płynęły. Wszechobecne uczucie pustki przybierało na sile. Dotarło do ciebie, że nie jesteś idealna, że musisz wiele zmienić. A potem ktoś krzyknął. Dookoła wrzawa. Nie wiesz co się dzieje. Panikujesz razem z innymi. "O co chodzi.?" pytasz sama siebie. Nie możesz wytrzymać. Chwytasz za ramię przypadkową osobę. Dziewczyna. Zapłakana.

- Co się stało.? - chcesz wiedzieć.
- Zabił się. - wydukała i zaczęła szlochać.
- Kto się zabił.? - poczułaś niewytłumaczony niepokój. - Mów, kto?!
- On. . . Niall - powiedziała i zaczęła wymiotować. Za dużo alkoholu.

"Niall.? Niall się zabił.? Dlaczego.? Przeze mnie.?" - te pytania nie dawały ci spokoju. Biegałaś z kąta w kąt próbując uspokoić innych. Sama jednak byłaś zbyt roztrzęsiona by chociaż jedno słowo otuchy płynące z twoich ust mogło brzmieć wiarygodnie. Z bezsilności zaczęłaś płakać. Nie przejmowałaś się rozmazanym makijażem, po prostu płakałaś. Znalazłaś na ziemi kawałek potłuczonego szkła. Wzięłaś je do ręki i zrobiłaś jedno długie nacięcie wśród nadgarstka. Poczułaś piekący ból, a potem upragnione uczucie ulgi. Zrobiłaś jeszcze jedno, potem jeszcze jedno.Wokół ciebie utworzyła się ogromna kałuża krwi, która co chwilę się powiększała. Zaczęłaś tracić przytomność. . . A potem. . . potem nie było już nic.


Obudziłaś się zlana potem. Miałaś dreszcze, rozgrzane policzki. Starałaś się uspokoić oddech. Już dawno nie miałaś tak okropnego snu. Popatrzyłaś w prawo. Obok ciebie leżał spokojnie śpiący Niall. Odetchnęłaś z ulgą i wtuliłaś się w jego tors. Znów wszystko było w porządku.

22.11.2013

#84 Niall +18 by Soldier

Kolejna gala rozdania nagród.
Na czerwonym dywanie przed galą mnie nie było.
Ale czestniczyłam z Niall'em w czasie gali.
Po gali kolejny czerwony dywan.
Najpierw One Direction razem.
A potem osobno.
Tylko, że Niall nie był sam.
Byłam z Nim ja.
Jego ręka obejmowała mnie w pasie, a drugą miał w kieszeni.
Zaś moje ręce oplotłam na wysokości Jego brzucha i złączyłam swoje dłonie.
Flesze aparatów świeciły Nam po oczach.
Na naszych ustach widniał uśmiech.
Szczery uśmiech.
 Tak przez kilka minut.
Następnie trzymając sie za ręce zeszliśmy dając miejsce innym gwiazdom. 
Co potem.? Jakieś wywiady i na koniec do hotelu.

~

Otworzył mi drzwi puszczajac pierwszą.
Wszedł za Mną.
Od razu zdjęłam niesamowicie wysokie szpilki.
Niall poszedł się wykąpać, a ja zajęłam sie ścieleniem łóżka i innymi pierdołami.
Po Nim poszłam ja.
Gdy wyszłam w samej koszulce chłopaka i swoich czarnych koronkowych majtkach usiadłam na łóżku.
Niall stanął przede Mna w samych bokserkach.
Popchnął mnie tak abym się położyła.
- Na gali wyglądałaś tak seksownie. - pochylił sie nade Mna. - mam na Ciebie ochotę.
Przygryzłam dolną wargę.
Przyciągnęłam Go do siebie i pocałowałam namiętnie.
Zdjął ze mnie koszulkę.
Złapał moje piersi w swoje duze dłonie.
Delikatnie je masował dajac Mi przyjemność.
Zaczął całować moje piersi.
Przygryzał sutki, na ci ja płyciej oddychałam.
Po chwili zjechał pocałunkami do podbrzusza.
Zdjął moje majtki.
Złożył kilka krótkich pocałunków na mojej kobiecości.
Zdjęłam z Jego pomocą z Niego bokserki.
Wbił sie wargami w moją szyję, na co ja odchyliłam głowę do tyłu.
Łapczywie całował moją szyję, zasysając skórę, tworząc malinkę.
 Odwrócił mnie na brzuch i złapał za biodra delikatnie ciągnąc do siebie, abym Mu się bardziej wypięła.
Dłońmi rozchylił moje pośladki, po czym wszedł we mnie.
Poruszał sie szybko, gwałtownie, agresywnie.
Ścisnął moje pośladki.
Przyśpieszył swoje ruchy.
Jęczałam głośno i wbijałam swoje ozdobione paznokcie w pościel.
Słyszałam jak cicho sapał.
Wchodził tak głęboko i szybko.
Moje jęki wypełniały cały pokój.
- Krzycz, kurwa. - wysapał.
Spełniłam Jego prosbę i wykrzykiwałam Jego imię.
Nie obchodziło mnie, że połowa hotelu może słyszeć moje krzyki.
Liczyła się ta chwila, nic więcej.
Po chwili oboje doszliśmy.
Położyliśmy się pod kołdrą i zasnęliśmy.
Niesamowita noc. . . 

------------------

CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Na prawdę zależy mi na komentarzach, dodają mi One weny i chęci.
Każdy jeden komentarz się liczy.

19.11.2013

#83 Zayn smutny by Soldier

 Ostatnia część LOOOOL.
Kontynuacja TEGO IMAGINE ;33. 
Część pierwsza jest w tym linku ;33.
Nie spodziewałam się, że będzie to taki obrót spraw.
Napisałam kieeedyś imagine i teraz dostałam komentarz aby zrobić część drugą.
Gdy napisałam drugą, dostałam aby zrobić trzecią część XD.
Imagine można czytać razem jako jedno opowiadanie, lub osobno ;).
Imagine nie podpisałam "Część 1", "Część 2", etc, gdyż nie było to planowane 'opowiadanie'. :))
Miłego czytania skarby. <3 

Od tygodnia nie wychodzę z pokoju.
 Nic nie jem, boli mnie brzuch.
Płaczę, boli mnie głowa.
Kurwa, czuje sie jak szmata, suka, dziwka. Jak wszystko najgorsze.
Codziennie się tnę.
Moje nadgarstki wyglądają strasznie.
Całe są pocięte. 
Boli.
Boli cholernie.

Leżę na łóżku.
Myślę.
Może to pora odejść.
Wiele razy o tym myślałam.
Nie dam rady żyć dalej.
Wyliczyłam 45 tabletek.
Łykałam po trzy i popijałam piwem.
Słabo mi.
Mroczki przed oczami.
Boże.
Wstałam z łóżka.
Zachwiałam się.
Nie mogłam stać równo.
- Wiem, że tego chcesz. - powiedziałam sama do siebie naśladujac Zayn'a. 
- Nikt Ci nie zrobi krzywdy. - cytowałam Louis'a.
Co sie dzieje.?
Cały obraz miałam zamazany.
Upadłam na kolana.
Zaczęłam płakać.
Łzy zalały całą moją twarz. . .
Moje policzki były całe mokre.
Głośno płakałam.
Złapałam jeszcze żyletkę i przejechałam nią po nadgarstku.
- Kocham Cię przyjaciółko. - szepnęłam spoglądajac na żyletkę. - Masz wspaniały ostry język. 
Dławiłam się łzami.
Zamknęłam oczy i pozwoliłam łzom aby ze mnie wypłynęły.
Leciały strumykiem, a ja im na to pozwalałam.
Po chwili opadłam na podłogę.
Traciłam przytomność.
- Nienawidzę Cię. - wyszeptałam i już odchodziłam.
Wiedziałam, że to koniec.
Nikomu już nie będzie przeszkadzać ta dziwka, którą byłam ja.
Ehh, od dzisiaj zaczynam nowe życie.
Nowe życie po drugiej stronie. . .

18.11.2013

#82 Zayn by Soldier

Kontynuacja Tego Imagine :3.


Wszyscy pomogli mi się pozbierać.
Byli w szoku. 
Poszłam do pokoju i się przebrałam, a Oni zostali na dole.
Po chwili zeszłam na dół.
Usiadłam na blacie kuchennym.
Cała czwórka była na dole i myśleli.
Cisza.
- Skurwiel. . . - szepnął Niall.
- Jak On mógł to zrobić.? - powiedział zszokowany Liam.
- Frajerzy tak potrafią. - odpowiedział Harry. 
Niall do mnie podszedł.
Podniósł mi koszulkę lekko do góry.
Na brzuchu miałam ślady po uderzeniach.
Wszyscy to zobaczyli.
- Zapierdole Go. - szepnął Louis, który próbował być spokojny.
Harry przejechał palcem po moim brzuchu, aby ocenić jak głębokie są zadrapania.
Cicho zasyczałam, momentalnie Harry na mnie spojrzał.
- Boli.? - spytał Hazz.
- Taa. . . - szepnęłam szybko.
- Nie głębokie rany. - stwierdził lokaty.
Blondyn opuścił moją koszulkę i mnie przytulił.
Ciepło. Tego mi brakowało.
Wtuliłam się w Niego.
Miałam w Nim zaufanie.
Kocham Go.
W końcu to mój brat.
Z oczu po prostu wylały mi się łzy.
Niall je otarł.
- Nie płacz, skarbie.- szepnął.
Po chwili odkleiłam sie od Niego.
- Dziękuję. - powiedziałam do Niech wszystkich za łzami w oczach.
Poszłam na góre, tam wylałam litry łez.
Chciałam być sama.
Czułam sie zażenowana.
Jak szmata. . . Jak dziwka.
To tak cholernie boli. . .

16.11.2013

#81 Ziall smutny by Soldier.

Nigdy nie pisałam imagine o Ziall'u. . . Zawsze musi być ten pierwszy raz.
Mam nadzieję, iz sie spodoba. ;)))
Imagine dla Oliwii <3

* perspektywa Niall'a *
Jesteśmy pokłóceni. 
Mocno pokłóceni.
O co.?
O to, że On mnie lekceważy.
Szczerze.? Mam dość. Dzień w dzień sie kłócimy.
To tak cholernie boli.

* perspektywa Zayn'a *
Kurwa.
Nie chcę tak.
Nie chcę kłótni. . . One jakoś tak same wychodzą.
Chcę odejść.
Sprawiam Mu ból.
 Może to czas aby przestać istnieć.? 
Moze to czas aby odejść.?
Może do czas zacząć nowe życie po życiu.?
Myślę, że to ten moment.

~

* perspektywa Niall'a *
Wrócił.
Jego sylwetka szybko znalazła się przy mnie.
Musnął mój policzek i szepnął mi na ucho 
" Nie zapominaj o mnie."
 ( coś jak tutaj no nie. Wyobraźcie sobie )
Po czym odsunął sie.
Co On miał na myśli.?
Trzask drzwi.
Wyszedł z domu.
Dokąd poszedł.?
Co sie teraz w ogóle stało.?
Nie rozumiem.

*perspektywa Zayn'a *
Nie chcę Mu szkodzić w życiu.
Wiele razy Go zraniłem.
Chcę odejść.
Już postanowiłem.
Stoję na moście. . . Za barierką.
Łzy spłynęły mi po policzku.
Zostawiam Go.
Długo stałem i myślałem.
Przechyliłem sie do przodu i po chwili byłem w wodzie.
Rzeka była ogromna, głęboka.
Nie miałem już szans.

~

* perspektywa Niall'a *
Po moich nadgarstkach spływa krew.
 Czemu On to zrobił.?
Kurwa dlaczego.?!
Co zrobiłem źle.?
 Ostatni raz Go widziałem tydzień temu.
On nie wróci. . . 
Ja pierdole. Mam dość.
Nie dam rady, kurwa. . . 
Muszę to z siebie wyrzucić.
- Ze Mną się jest.! Ze mną sie jest na zawsze.! A gdy się jest to się mnie nie zostawia i sie mnie pilnuje kurwa.! Nie jestem słaby.! Jestem silny.! - krzyczałem gdy emocje mi nie dały spokoju. - Jestem silny, ale mam swoje granice.! To kurwa koniec.! Zayn, kocham Cię. Nie uciekniesz ode mnie.! - krzyczałem we własnym domu, wiedząc, ze Zayn to teraz widzi z góry. - Nie odejdziesz ode mnie.! - dławiłem sie łzami. - Dołącze do Ciebie.! - krzyknąłem po czym wbiłem sobie nóż w klatkę piersiową. 
Łzy płynęły dalej, a ja sie nimi dusiłem. 
Głośno płakałem.
To koniec. 
Wiedziałem o tym. . .
Zacznę nowe życie po drugiej stronie.

14.11.2013

#80 Larry by Soldier.

Dobraa. . . Kiedyś dawałam imagine  z Larry'm, później pojawił sie jeszcze jeden, to teraz jeszcze trzeci a co mi tam. Dawno nie było o Larry'm ;))).
Ogółem imagin jest dla mojej Martyny <3


* Perspektywa Harry'ego *
Dlaczego musimy się ukrywać.? Dlaczego nie możemy pokazać światu jak bardzo się kochamy.? 
Niby jak się inni dowiedzą to Nas znienawidzą. . . 
Ale dlaczego.? 
Jesteśmy normalnymi osobami. 
Czemu gdy mówię, aby inni sie dowiedzieli o Naszym związku, On zawsze zmienia temat.?
Chcę aby było inaczej. . . 

~

Moje ręce były w kieszeniach, tak samo jak Jego.
Jego oczy się błyszczały gdy lampa oświetlała Jego twarz.
Nikogo nie było na ulicach, jedynie jakieś ciemne postacie mijały Nas jakbyśmy byli niewidzialni.
Wyjąłem swoje ręce z kieszeni.
Poczułem ciepło na dłoni.
Jego palce splotły sie z moimi.
Nic nie mówił.
Byłem zdziwiony.
Jego oczy były skierowane przed siebie.
Kierowaliśmy się do miasta.
Nie puszczał mojej ręki.

 * perspektywa Louis'a *

Przemyślałem wszystko. Moze to już czas ? Tak, to już ten moment.

Kroczyliśmy powoli po ulicy. 
Ludzie sie za Nami oglądali.
Ich spojrzenia były pełne zdziwienia.
Przystanęliśmy na środku deptaku.
- Pocałuj mnie. - zażądałem. 
- Ale. . . - chciał sie sprzeciwić.
- Pocałuj mnie. - powtórzyłem.
Nic nie odpowiedział.
Pocałował mnie delikatnie w usta bardzo niepewnie.
Po chwili Nasz pocałunek był pełen żądzy.
Chcieliśmy pokazać, że kochamy się.
Ludzie stali i się na Nas patrzyli.
Byli w szoku.
Fanki piszczały i klaskały.
Jego idealne usta na moich. 
Zajebiste uczucie.

 

11.11.2013

#79 Louis +18 by Soldier


* perspektywa Louis'a *
Pies bedzie tropił, jestem przednio-tylnią ładowarką, jak Trawolta, kończę więc spróbuj Mojego uderzenia, tego rozmiaru. Jazda utkneła, z tym chwytem kung-fu < lol >, pozwól rozwinąć się bananowi < sorry, musiałam XD > , i obserwuj jak zmierza w stronę Twojej kobiecosci. Glina, czuje styl Coperfield'a abrakadabra, czy myślisz że mogę zdjąć ten stanik. . .? Chcesz huczeć wokoło. . .? Po prostu umieść mnie odrobinę pod 'dobij jak ogień' na twojej liście rzeczy do zrobienia ponieważ, Mam coś i to staje się cholernie jak to Wszystko czego potrzebujesz. . .
Apetyczna nieznajomo, jak się mogę dostać do Twoich majtek gdy tak ich strzeżesz
Prawdziwe Levis'y.? Tak ciasne że nie mają rozmiaru, i dlatego jestem tu, aby zapełnić to otwarcie. Zdobyć sezonowy dostęp do gór tego tyłeczka i tych piersi, nadzieja że pewnej nocy mogę dostać szansę.
Chodźmy na feng-shui, uprawiać sex po różnych dołach, jak w superball'u, przywrócić tę słoneczną stronę.


Króciutki. . . Musiałam coś wstawić, w końcu dobre i tyle, czyż nie.? :)))

9.11.2013

#78 Harry smutny by Soldier

Dla : MoonWalker Forever.


Dostrzeż mnie .
Weź moją rękę.
Dlaczego jesteśmy , Sobie obcy, skoro Nasza miłość jest taka silna.?
Dlaczego to się toczy beze mnie.?

I za każdym razem, gdy próbuję latać to spadam . . .
Bez moich skrzydeł czuję się taka mała.
 Myślę, że potrzebuję Ciebie, skarbie . . .
I za każdym razem gdy widzę  Ciebie w moich snach  widzę Twoją twarz.
Prześladujesz mnie .
Myślę, że potrzebuję Ciebie, skarbie.
 
 ~

Kolejny dzień bez Ciebie. . . Jak zawsze przez te dwa lata.
Tyle minęło od Twojej śmierci, a ja wciąż łudzę się, że wrócisz.
Nie dociera do mnie, że już nie wrócisz. . .
A może to ja przyjdę do Ciebie.
To najlepsze rozwiązanie.
Pociągam za szufladę. . .
Moją dłoń chłodzi zimno metalowej broni.
Ładuję małą, skromną broń.
Kładę ją na stoliku.
Zasłaniam wszystkie okna w domu roletami.
Zamykam drzwi oraz okna.
Gaszę wszystkie światła.
Wracam do salonu.
Ponownie łapię broń..
Powolnym krokiem staję na środku pokoju.
Przykładam broń do skroni.
Kładę palec na spuście.
Waham się. . .
Całe moje życie przeleciało mi przed oczami.
Ściskam spust.
Koniec.
Czeka mnie nowe życie. . .

8.11.2013

#77 Niall +18 by Soldier.


* Perspektywa Niall'a *

Popracuj nad tym dziewczyno, popracuj, żeby to postawić,
Przełamuje się bardzo łatwo,
Jest dobra jak diabli, jestem jak ciasto w jej rękach,
Robi swoje na podłodze,
 Patrzę, w jaki sposób tym potrząsa,
Sprawia, że chcę dotknąć, że chcesz spróbować,
Czy już jej pożądasz, szalejesz, stań z tym twarzą w twarz.
Teraz nie przestawaj, bierz to,
 Sposób, w jaki tym potrząsa, sprawia, że chcę w nią wejść,
Myślę o miejscu podwójnego złączenia, którego nie chcę rozdzielić,
Głowę Mi rozpierdala przez to, jak ona to robi,
Ona jest o wiele lepsza niż te, do których przywykłem.
Ona po prostu wie, jak mnie uwieźć,
Wie, jak zrobić mi dobrze, gdzie dotknąć,
Tańczy na moich kolanach, póki nie dojdziesz.

 Zawsze jest gotowa, kiedy ja chcę, ona chce też,
Jak nimfa. . . Niesamowita.
Późną nocą, dopóki słońce nie wzejdzie, tańczy w clubie,
Jeśli chcę miło spędzić czas, ona daje mi to, czego pragnę.

 Skarbie, to nowy wiek, spodoba ci się moje nowe szaleństwo,
Chodźmy razem, może uda nam się zacząć nową fazę,
Dym sprawia, że club jest zamglony, punktowe światła sprawiają, że jesteś niegrzeczna, kochanie.
Dlaczego tu nie podejdziesz i nie sprawisz, bym powiedział :
"Hej ty.! Jestem już zmęczony wymyślaniem różnych sztuczek, czemu po prostu na mnie nie usiądziesz."

Da mi to co ma. .
Sposób, w jaki się porusza, w jaki sprawia, że eksploduję.
 Sprawia, że deszcz zaczyna padać, nie przestaje.
Nie mogę się ruszać, mogę tylko siedzieć i patrzeć.
Na jej fantazje, tak oczywiste. . .
Po prostu jest na mnie, od tyłu, słodko przemoczona. . .
Położę Cię na moich prześcieradłach.
Kiedy ona jest gotowa do jazdy, ja jestem gotowy do kołysania. . .
Będę w tej zdzirze, dopóki nie zamkną clubu.
Co powinienem zrobić, jedną rzecz na cztery.
Przede wszystkim to gówno jest niezgodne z prawem.
Z jednej strony na drugą, pozwól jeździć, złamie ją.
Wiesz, że lubię te wycieczki, kiedy zrzucasz wszystko z siebie.
Inny styl, inne ruchy, cholera, podoba mi się sposób, w jaki się poruszasz; Sprawiasz, że myślę o tym wszystkim, co ci robię. . .
Dojdźmy szybko i zmieńmy pozycję,
Z kanapy na ladę w mojej kuchni . . .

#76 Zayn smutny by Soldier


* Perspektywa Zayn'a *

Spójrz na osiedle z dziesiątego piętra,
I powiedz okolicy, żeby stała się piękna.
Powiedz rano żelbetonowym ścianom,
Żeby do wieczora stały się rajską polaną.
Powiedz bogatym, żeby mieli współczucie. . .
Powiedz biednym, że pomożesz im uciec,
Do lepszego świata, gdzie brat nie zdradza brata,
Ludzi nie dzieli kasa; gdzie bieda to nie hańba. . .
 Powiedz żołnierzom na Bliskim Wschodzie,
Że wrócą do domu zamiast umierać co dzień.
Powiedz cywilom, że to koniec wojny,
Że nie chcemy ich ropy, że dzień będzie spokojny.
I powiedz jeszcze ptakom, żeby przestały śpiewać.
I powiedz Ziemi, że oddamy jej drzewa
I wszystko co kradliśmy. Że naprawimy dramat. . .
Możesz to powiedzieć. Musisz tylko skłamać.

 To się nie zmienia – lubimy się oceniać.
Ale co nas wyniszcza.? Musimy się wywyższać.!
Musimy udowadniać jacy jesteśmy ważni,
A innych poniżamy w przypadku porażki.
Łatwo o tolerancję kiedy wszystko się układa.
Trudniej o tolerancję gdy nieszczęście na nas spada.
Gdy na świecie włada bieda, rozpacz i przemoc. . .
 Gdy nie ma już nadziei, bo wyparła ją niemoc.
Dlaczego jesteśmy tak pełni nienawiści.?
Przecież na świecie jest miejsce dla wszystkich. . .
Napędzają nas wygórowane ambicje.
Chore pragnienia nagle stają się bliskie.
A swoją wściekłość wyładujemy na ludziach.
Mamy karty kredytowe a nie mamy współczucia.
Ja nie pouczam, nie jestem niewinny,
Żyję tylko nadzieją, że świat będzie inny. 

 Kiedy patrzę w niebo, czekam wciąż na znak.
Ciągle liczę na to, że ktoś słucha nas.
Ciągle marzę o tym, że kiedyś Ty i ja
Zobaczymy razem prostszy, lepszy świat. 

3.11.2013

#75 Louis +18 by Solider

Imagine dla : Lady Dżaga


Przejechał dłonią po moich plecach. 
Schowałam głowę w Jego ramieniu.
Byłam cała Jego.
Za pośladki uniósł mnie do góry, a ja oplotłam nogami Jego biodra.
 Zaniósł mnie do sypialni i położył delikatnie na łóżku.
Zaczął obdarowywać krótkimi pocałunkami moją szyję.
Podobało mi się to.
Nie pierdolił się w tańcu. . . Od razu przeszedł do rzeczy.
Zdjął moją koszulkę, a ja zrobiłam to samo z Jego koszulką.
Rozpiął moje spodnie a ja po prostu wpiłam się w Jego usta.
Wiedział, jak bardzo Go pragnę.
Uśmiechnął się poprzez pocałunek i zdjął ze mnie spodnie.
Odkleił sie na chwilke ode mnie.
Zdjął swoje spodnie.
Po chwili pochylił się nade mną.
Musnął moje usta, po czym zdjął mój stanik.
Przeniósł wzrok na moje piersi.
Złapał je w dłonie i delikatnie, ale podniecająco je masował.
Zjechał rękami niżej. 
Spojrzał na mnie.
- Mogę.? - spytał cicho, na co je kiwnęłam.
Zdjął moje majtki.
Zrobił to samo ze swoimi bokserkami.
Położył dłonie na moich biodrach.
Powoli, ale stanowczo we mnie wszedł.
Wypełnił mnie całą.
Po chwili zaczął się poruszać w szybkim tempie.
Dawał mi rozkosz jakiej nigdy wcześniej nie doświadczyłam.
Było mi tak dobrze.
Cichutko jęczałam, dając chłopakowi satysfakcję ( Jezuu, ile ja sie namęczyłam aby napisać poprawnie to słowo XD ) z wykonywanej pracy.
Zacisnęłam dłonie na pościeli.
Chłopak przyśpieszył znacząco.
Zaczęłam wykrzykiwać Jego imię.
Słyszałam jak chłopak sapał cicho.
- Zaraz dojdę. . . - wyjęczałam, a On ponownie przyśpieszył.
Po chwili doszłam, a Louis tuż po mnie.
Położył się obok mnie, a ja usiadłam na Nim okrakiem.
Delikatnie i powoli nabiłam sie na Jego męskość.
Złapałam swoje piersi w dłonie i delikatnie masowałam.
Chłopak położył ręce na moich biodrach i poruszał mną w odpowiednim tempie.
Po chwili byliśmy na krawędzi szczytu.
Ja jęczałam, tak samo jak On.
Dawaliśmy sobie nawzajem przyemność.
Po chwili oboje doszliśmy po raz drugi tego wieczoru.
Położyłam się obok Niego i wtuliłam się w Jego silne ramiona.
 

#74 Harry smutny by Solider.



"Jestem zmęczona trwaniem tu.
Stłumiona przez wszystkie me dziecięce lęki.
I jeżeli musisz odejść.
Pragnę, byś po prostu odszedł. . .
Ponieważ Twoja obecność wciąż tu ciąży.
I nie zostawi mnie w spokoju.
Te rany zdają się nie goić.
Ten ból jest po prostu zbyt prawdziwy.
Tego jest tak wiele, że czas nie może wszystkiego wymazać.
Gdybyś płakał, otarłabym każdą z Twoich łez.
 Gdybyś krzyczał, walczyłabym z każdym z Twoich lęków.
I przez te wszystkie lata trzymałam Cię za dłoń.
Jednak Ty wciąż masz mnie całą.
Zwykłeś mnie urzekać.
Swym niesamowitym blaskiem.
Ale teraz jestem związana przez życie, które pozostawiłeś.
Twoja twarz nawiedza, niegdyś moje najprzyjemniejsze sny.
Twój głos wypędził ze mnie cały rozsądek.
 Tak mocno próbowałam wmówić sobie, że odszedłeś .
I chociaż wciąż jesteś ze mną.
Przez cały czas byłam samotna."

Zostawiając list na stole kuchennym popędziłam na most. 
Wyszłam za barierkę.
Za długo z tym zwlekałam.
Chwyciłam żyletkę i powoli, ale stanowczo przejechałam Nią po moim nadgarstku. 
Krew ciekła po mojej bladej ręce.
Nie ciekawy widok.
Powoli traciłam przytomność.
Przecięłam żyłę.
Byłam z Tego dumna.
Jeden krok i będzie po mnie.
Tego pragnę najbardziej.
Przechyliłam sie do przodu i zleciałam.
W czasie długiego lotu krzyknęłam "przepraszam".
Wiedziałam, iż to koniec. 
To było moje powołanie.